poniedziałek, 14 września 2015

ROZDZIAŁ18: To najważniejsze...

~EMILKA~
Od paru dni przebywam w Toruniu , a już tęsknie za Darcy'm. Wprawdzie dzwonił codziennie ale wiadomo to nie odzwierciedlało tego jak bardzo za Nim tęskniłam. Budziłam się codziennie z myślą co on dziś będzie robił , czy się rehabilituje , czy coś jadł , czy nic mu nie jest. Miałam odpoczywać, a martwiłam się o Darcy'ego tak samo jak on o mnie.U niego mały postęp był , trzy razy dziennie odbywał rehabilitacje , jak sam pisał na TT będzie walczyć o swoje dotychczasowe życie , a my razem z Nim.
Stylizacja późne latoObudziły mnie ostatnie promienie ciepłego słońca.W Polsce z dnia na dzień robiło się zimno choć zapowiadali , że ma powrócić ciepełko.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim 11. Postanowiłam wstać , poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , pomalowałam i z niej wyszłam. Dzisiaj byłam umówiona z Blanką , że spędzimy ten dzień razem tak poprostu gdzieś wychodząc jak dawniej. Wiadomo dużo się zmieniło ale nie to co nas łączyło , czyli nasza przyjaźń. Weszłam do kuchni , gdzie siedziała moja mama z rodzicami Adriana.
- Dzień dobry - przywitałam się
- Dzień dobry Emilka , jak tam ?? - spytałam mnie matka mojego przyjaciela
- Dziękuje dobrze - odpowiedziałam otwierając lodówkę
- A co u Darcy'ego?? - spytała moja mama
- Po staremu - powiedziałam lekko się uśmiechając
- Pozdrów go jak będzie dzwonić - powiedziała - I powiedz mu , że zawsze może na mnie liczyć - dodała
- Dobrze ale on to wie - uśmiechnęłam się
- Ale jednak nalegam - uparła się
- Dobrze , spokojnie przekaże - odparłam
- Dziękuje - powiedziała , a ja wzięłam się za jedzenia śniadania
Kiedy skończyłam zadzwonił domofon , poszłam otworzyć. Okazało się , że to Blanka , powiedziałam jej , że już schodzę i tak też postąpiłam. Zjechałam windą na dół , wyszłam z klatki i od razu się uśmiechnęłam gdy zobaczyłam swoją przyjaciółkę. Jej brzuszek był dużo większy niż ten który ja obecnie posiadałam.Wyglądała kwitnąco.
- Cześć kochana - przywitałam się z Nią
- Hej piękna , co tam?? - spytała mnie
- Cóż po staremu - wyjaśniłam
- Będzie dobrze - uśmiechnęła się na pocieszenie
- Chyba - odparłam
- Napewno - pocieszała mnie
- Musi być , teraz jedyne co robimy to walczymy oboje - powiedziałam
- Wiem , nie możesz się teraz martwić - zauważyła gdy szłyśmy po parku niedaleko mojego bloku
- Każdy mi to mówi jak bym nie wiedziała - powiedziałam - Nie martwiłabyś się gdyby chodziło o Doyle ?? - spytałam
- Napewno - powiedziała smutno
- No właśnie - odparłam
- Nie myślałaś żeby od niego odejść??? - spytała mnie
- Szczerze to NIGDY - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo
- To dobrze - uśmiechnęła się
- Raczej nie przyjedziemy na Wasz ślub do Australii - powiedziałam
- Tak myśleliśmy więc razem z Jasonem przenieśliśmy ślub do Anglii - powiedziała - Idziemy - wskazała na MotoArenę
- Oczywiście - odparła z uśmiechem - Dziękuje - wiedziała ze co
Weszłyśmy do miejsca gdzie wszystko się zaczęło , cała moja miłość do Warda . Kochałam to miejsce , nie byłam tutaj od wyprowadzki do Poole . Nic się nie zmieniło było tak samo jak przed wyjazdem. Ale w sumie co mogło się zmienić?? Oprócz wielkiego baneru wspierającego Darcy'ego to nic. Weszłam do parku maszyn , spotkałyśmy tam naszych krajowych zawodników, myli maszyny po wczorajszym meczu w Lesznie. Byli Paweł Przedpełski , Oskar Fajfer i oczywiście Adrian.
- Hej - powiedziałam stając za ostatnim
- Boże Emilka co ty tutaj robisz?? - spytał mnie zdziwiony Adrian
- Darcy wysłał mnie na urlop - powiedziałam
- Aha , co u niego - spytał
- Dobrze jest poprawa - uśmiechnęłam się lekko
- To najważniejsze - odparł
- A jak Twoje zdrowie i małej oczywiście ?? - spytał Miedziak
- Dużo lepiej niż ostatnio , dzięki że pytasz - uśmiechnęłam się - Przykro mi z powodu wczorajszego meczu , ale obiecajcie , że mecz o brąz wygracie z Tarnowem - dodałam
-Postaramy się - zaśmiali się we trójkę
- Spoko - uśmiechnęłam się
Później przyszedł trener Jacek Krzyżaniak , oczywiście pytał o zdrowie Darcy'ego , kazał przekazać pozdrowienia i takie tam. Powiedział , że ostatni mecz na MotoArenie pojedziemy dla Darcy'ego podziękowałam ze fajny gest , powiedziałam , że jak Darcy się o tym dowie napewno się ucieszy.
Fajnie było usłyszeć , że ktoś interesuje się Darcy'm, że nie jesteśmy sami . Wiadomo kibice cały czas dodawali zdjęcia #StayStrongDarcy i tym podobne , wysyłali pozdrowienia , ostatnio jakaś dziewczyna przekazała przez Chrisa flagę Australijką. Mój chłopak bardzo się ucieszył z tego gestu. Sama prosiłam o modlitwę za jego zdrowie i przelewanie w miarę możliwości pieniędzy na konto specjalnie stworzone dla Darcy'ego , ponieważ jego rehabilitacja była bardzo droga. Później poszłyśmy coś zjeść razem z Blanką musiałyśmy jeść zdrowo, a ja w szczególności. Dodatkową motywacją miało być to , że za niedługo zobaczę swojego chłopaka. To było naprawdę ważne dla mnie i naszej małej księżniczki. Już teraz wiem ,że Darcy będzie wspaniałym ojcem mimo to ,że on narzeka , że nie pomoże mi narazie ale wiem , że to dla niego dodatkowa motywacja. Kochałam go za to mimo , że życie rzucało mu kłody pod nogi to on nigdy się nie poddał. I teraz też tak było. Pojechałam do domu autobusem , żeby za bardzo się nie zmęczyć bo obiecałam to mamie a przede wszystkim Darcy'emu. Weszłam do domu i znów musiałam zjeść bo byłam mega mega głodna.
Moja mama robiłam moje ukochane danie , grilowanego kurczaka z sałatką. Mniam zjadłam z chęcią zapominając o wszystkim.  Po skończonym posiłku poszłam do swojego pokoju się położyć i wtedy zadzwonił do mnie mój chłopak.
~ Witam moją ukochaną dziewczyną - przywitał się
- Cześć kochanie - przywitałam się 
~Co tam u naszej małej księżniczki ?? - spytał
- Jak tak dalej pójdzie to utyje ze 100kg - powiedziałam
~ Nie przesadzaj musisz o siebie dbać mruknął
- Wiem - uśmiechnęłam się do słuchawki
~ To dobrze, że wiesz ja tylko przypominam - zaśmiał się
- Wiem i za to Cię kocham- powiedziałam
~ Ja Ciebie też - mruknął do słuchawki
Usłyszałam w swojej słuchawce śmiechy dochodzące z pokoju szpitalnego mojego chłopaka
-  A tam co się dzieje?? - spytałam
~ To Chris z JJ - odparł
-Powiedz im , że jak przyjadę do skopie im tyłki - odparłam
~ Napewno przekaże - powiedział
- A kochanie zapomniałabym moja mama mówi , że możesz na nią liczyć i przesyła pozdrowienia tak samo jak zawodnicy KS Toruń i Pan Jacek Krzyżaniak - powiedziałam
~Powiedz swojej mamie , że ją kocham i , że ja też ją pozdrawiam i będę walczyć -oświadczył
- Napewno jej powiem - mruknęłam między ziewaniem
~Połóż się kochanie - powiedział
- Właśnie miałam mówić , że kończę bo chce się położyć. Kocham Cię rudasku - powiedziałam
~ Też Cię kocham - mruknął i się rozłączył
Dał mi tym znać , że dziś koniec naszej rozmowy , poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic , ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka spać . Zasnęłam po paru minutach.


wtorek, 8 września 2015

ZAPRASZAM

Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga. Będzie on prowadzony równo z tym. 
Głównym bohaterem został Paweł Przedpełski jeden z ulubionych żużlowców KS Toruń.
Mam nadziej , że będzie Wam się podobał tak samo jak ten. 
ZAPRASZAM 
Tutaj macie linka. 
Wbijajcie , komentujecie. 
Pozdrawiam Wasza Wardowa96.

ROZDZIAŁ17: Proszę Cię...

~EMILKA~

U Darcy'ego coraz lepiej . Może ruszać ramionami , może dotknąć palcem nosa. To naprawdę dobre wiadomość dla nas wszystkich. Wiadomo miewa gorsze dni ale w pełni go rozumiem. Ostatnio mówił , żebym znalazła sobie kogoś innego , np. Gingera. Nie chciałam nikogo innego tylko Darcy'ego , oczywiście powiedziałam mu o tym ale on wyrzucił mnie ze szpitala. Płakałam przed szpitalem , kiedy poszedł do mnie JJ.
- Mała nie przejmuj się nim , dziś ma gorszy dzień a jutro znów będzie się śmiał z błahostek - powiedział próbując mnie pocieszyć jego starszy brat
- Czy on nie rozumie , że takimi słowami mnie rani?? - spytałam go przez łzy
- On o tym wie ale wiesz jaki on jest - odparł
- Uwierz mi wiem. On taki nie jest - uśmiechnęłam się przez łzy
- Może dla Ciebie taki nie był - mruknął
- Zawsze był ciepłym , szalonym , gadatliwym , uśmiechniętym chłopakiem od kiedy go poznałam - powiedziałam
-Wiem potrafi być czarujący - zaśmiał się
- Przestań nadal taki jest i zawsze był - mruknęłam
Po tej rozmowie pojechałam do domu , prosił mnie o to cały team 43 , jego rodzice , brat, bo ja sama nie chciałam się zgodzić. Chcieli , żebym trochę wypoczęła , z tym musiałam się zgodzić byłam zmęczona ty wszystkim ale nie chciałam odpuszczać mojego kochanego Darcy'ego.

Obudziłam się rano , promienie słońca padały mi na twarz , nie lubiłam tego. Niechętnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim 8 rano. Miałam odpocząć a tu zaczął mnie tak strasznie boleć brzuch. Od razu zadzwoniłam po Seay , która po paru minutach po mnie przyjechała. W szpitalu okazało się , że moja ciąża jest poważnie zagrożona, nie mogłam stracić teraz małej Chelsea. Mało miałam teraz problemów , a teraz jeszcze coś takiego. Bałam się jak nigdy. Sealy od razu zadzwoniła do Chrisa , że jestem w szpitalu ten z początku nie chciał o tym powiedzieć Darky'emu , żeby się nie denerwował ale wkońcu uległ i mu powiedział. Nie mógł przyjechać wiadomo to zadzwonił.
~ Kochanie jak się czujesz ?? Jak mała ?? - spytał przerażony
- Kiepsko ale nie martw się teraz o to. Dam radę - mruknęłam do słuchawki
~ Jaka ma się nie martwić ?? Przecież chodzi o zdrowie mojej ukochanej dziewczyny i moją córkę ?? - spytał mnie
- Nie możesz przecież teraz - powiedziałam
~Mogę tego nie mam zabronionego - czułam , że uśmiecha się do słuchawki
Bardzo mi go teraz brakowało ale nie mogłam mu tego okazać.
- W sumie nie ale ja Cię o to proszę - mruknęłam
~ Muszę Cię teraz wpierać tak jak ty to robisz. Przepraszam za wczoraj - powiedział
- Nie masz za co - odparłam
~ Mam naprawdę mam - tłumaczył się
- Naprawdę przecież wiem , że miewasz gorsze dni - powiedziałam całą prawdę
~ Ale nie powinienem takich rzeczy mówić - zaśmiał się
- Nie powinieneś faktycznie - uśmiechnęłam się
~ Kochanie może jak wyjdziesz ze szpitala to pojedziesz odpocząć do Torunia?? - zaproponował
- No nie wiem - zastanawiałam się
~ Proszę Cię - prosił
- Dobrze już dobrze - zgodziłam się - Ale będziemy cały czas w kontakcie ?? - spytałam
~ Przecież wiesz , że tak - mruknął
- Kocham Cię - powiedziałam do słuchawki
~ Też Cię kocham - odpowiedział mi
- Wpadnę do Ciebie przed wyjezdem - powiedziałam
~ Dobrze - zaśmiał się
- Będę kończyć. Nie możesz się tak długo męczyć. Kocham Cię - powiedziałam
~ Dobrze nie męczę się . Też Cię kocham - odpowiedział i rozłączył się
Może ma rację , że powinnam była odpocząć. Teraz najważniejsze było zdrowie naszego dziecka , największego szczęścia. Darcy wiadomo musiał się rehabilitować ale wiem , że gdyby mógł uchyliłby mi teraz nieba, żebym tylko była szczęśliwa. Wiadomo pomagał mi mentalnie tak jak jemu. Postanowiłam , że pojadę do Torunia , żeby mogła trochę odpocząć.

Po paru dniach leżenia w szpitalu wypisali mnie ze szpitala. Pojechałam do Darcy'ego u niego jak zwykle , narazie tak samo. Lekka poprawa jest więc to mnie cieszyło. Pytał kiedy wyjeżdżam do Polski . Wszyscy byli jak najbardziej za tym żebym pojechałam odpoczęła i wróciła. Wyjazd miałam dzisiaj więc pożegnałam się z Nimi i pojechałam prosto ze szpitala na lotnisko. Tam przeszłam przez odprawę , wsiadłam do samolotu. Kiedy tylko samolot wzniósł się w przestworza odpięłam pasy i patrzyłam przez okienko na chmury. Zastanawiałam się jak ja teraz będę wspierać Darcy'ego. , dla mnie to też było ważne ale ważniejsze było zdrowie mojej małej córeczki. Po dwugodzinnym locie wylądowałam na lotnisku w Bydgoszczy. Moja mama już na mnie czekała. Wpadłam w jej objęcia.
- Kochanie dobrze , że jesteś - uśmiechała się
- Też się ciesze - powiedziałam ocierając łzy z policzków
- Jak się czujesz?? - spytała mnie po drodze na parking
- Narazie dobrze - mruknęłam
- To dobrze. A jak Darcy'm? - spytała mnie
- Lekka poprawa jest , a to cieszy - powiedziałam
- To dobrze , jacy są jego rodzice ?? - spytała
- Jego mama jest z charakteru podobna do Ciebie , strasznie jest fajna , jego tato też , a brat to mega krejzol - uśmiechnęłam się wsiadając do samochodu
- Cieszę się - powiedziała i odpaliła silnik
Jechałyśmy do Torunia w milczeniu , patrzyłam przez szybę , nic się tutaj nie zmieniło , wszystko wygląda tak samo jak przed moim wyjazdem. Chciałam wykorzystać ten czas na spotkania ze znajomymi. Najbardziej chciałam spotkać się z Marceliną i Adrianem. Chrisa i Doyle'a miałam praktycznie na codzień. Blanka też była w Polsce więc raczej się spotkamy ale nie raczej tylko napewno. Dojechałyśmy pod nasz blok wysiadłam z samochodu , chciałam wyciągnąć walizkę ale mama mnie wyręczyła. Pewnie Darcy ją o to poprosił. Weszłam do mieszkanie i od razu poczułam znajomy zapach. Wyjęłam z walizki jakieś ubrania na zmianę i poszłam wziąć kąpiel. Leżałam bezczynnie w wannie kiedy zadzwonił mi telefon , wzięłam go z szafeczki obok wanny. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Darcy. Odebrałam bez wahania.
- Cześć kochanie - przywitałam się wesoło
~ Hej , jak tam?? - spytał
- Dobrze , odpoczywam sobie w wannie - powiedziałam
~ To dobrze, masz w planach spotkać się ze znajomymi ?? - spytał mnie
- Raczej tak ale tylko z Marceliną , Blanką i Adrianem - uśmiechnęłam się do słuchawki
~ Okeey - powiedział - Dopiero przyjechałaś ?? - spytał mnie
- Tak , nic mi się nie chce , a już wieczór - odparłam
~ Wiem , jak się wykąpiesz to idź od razu spać - zaproponował
- Oj to napewno - zaśmiał sie
~ Wierzę - powiedział
-Jejku jak mi się nic nie chce - mruknęłam - Jak tam u Ciebie ? -spytałam go
~ Dobrze - powiedział
- To dobrze - mruknęłam - Kocham Cię rudasku - powiedziałam
~ Też się kocham piękna - odpowiedział ,
- Kończę bo będę wychodzić z wanny - odparłam
~ Dobrze , zadzwoń jutro. Śpij dobrze - mruknął
- Dobranoc - powiedziałam
Wyszłam z wanny , wytarłam się ręcznikiem , nabalsamowałam ciało , spojrzałam w lustro . Mój brzuszek robił się coraz bardziej okrągły. Założyłam piżamę , wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju, który nic się nie zmienił. Nadal wisiała moje fototapeta z Darcym na motorze. Spojrzałam na nią a do moich oczu napłynęły łzy, ponieważ uświadomiłam sobie , że on już nie będzie jeździł. Wiem , że on się nie podda i będzie walczyć ale jak wróci do pełnej sprawności to nie pozwole mu jeździć. Położyłam się do łóżka i zasnęłam .

sobota, 5 września 2015

KOCHANI

  Kochani moi mam dla Was dobre wieści . Nasz Darcy może poruszać ramionami , a co za tym idzie rękami. Wiem to jest nieznaczna poprawa ale jednak. Dla mnie to jest jakieś pocieszenie , musimy GO nadal wspierać. Matt Ford szef Poole Pirates przed kilkoma dniami odwiedził Darcy'ego w klinice i poinformował , że bardzo chciałby nam przekazać dobre wieści ale na ten moment może powiedzieć , ze Darcy niestety wygląda kiepsko ale doszło do nieznacznej zmiany na plus. Darcy może poruszać ramionami. Czeka go jeszcze długa i ciężka praca . Darcy jest wdzięczny za wsparcie płynące z wszystkich stron.
 Musiałam się z Wami tym podzielić , kochani bardzo dziękuje , że jesteście ze mną w tych trudnych dla Nas jak i dla Niego , przede wszystkim dla nie niego chwilach. To jest naprawdę pozytywna informacja  to , że wygląda kiepsko jedynie mnie martwi ale jest poprawa a to się liczy.

 Obiecuje , że niebawem pojawi się kolejny rozdział , jak tylko uporam się ze zmęczeniem. Wiecie wróciła szkoła , a technikum to nie przelewki. Rozszerzona biologia i matematyka również . Dam radę.

 Jak tylko będę coś wiedzieć na temat zdrowia Darky'ego to Was to dam znać. A teraz kochani życzę udanego weekendu. Odpocznijcie od szkoły , tak jak ja.
Przypominam , że jutro pierwsze mecze play-off , pomiędzy Betardem Spartą Wrocław a Unią Tarnów oraz KS Toruń i Unią Leszno.

 Powodzenia toruńskie anioły!!
Trzymam kciuki choć wiem , że będzie ciężko.
Wszyscy na MotoArenę!!!

#StayStrongDarcy

wtorek, 1 września 2015

ROZDZIAŁ16: Jak Darcy...

~EMILIA~

Ostatnie tygodnie nie były takie jakbym sobie wymarzyłam. Fatalny wypadek Darcy'ego , kontuzja , szpital. Przerwany rdzeń kręgowy. Najgorsza wiadomość jaka mogła na nas spaść. Będziemy walczyć , wiadomo team 43 nigdy się nie poddaje. Jakaś iskierka nadziei jest , więc walczymy. Wsparcie jakie otrzymaliśmy jest naprawdę potrzebna. Chris pojechał w GP w Gorzowie dla Darcy'ego, choć z początku nie chciał wogóle startować . Szczerze nie dziwiłam mu się , też widział co się stało z jego najlepszym przyjacielem. Nie mógł się załamać z resztą ja też , bo to załamałoby mojego chłopaka jeszcze bardziej. Musimy go teraz wspólnie wspierać. Kiedy dowiedziałam się o wypadku w Zielonej Górze wsiadłam w najbliższy samolot i przyleciałam do Polski. Teraz jesteśmy w prywatnej klinice , gdzie wszyscy z Nim jesteśmy. Jego rodzice przyjechali z Australii : mama Michelle , tato George i brat JJ. Miło było poznać ludzi , którzy tak wiele znaczyli dla mojego chłopaka. Był też z Nami Chris , Davy Watt. Troy czasem wpadał razem z Doyle'm i Blanką. Jego mama strasznie ucieszyła się , że wkońcu mnie poznała ale gdyby nie te fatalne okoliczności. Dowiedziała się , że spodziewam się dziecka , że to będzie córka. Wiedziałam , że Darcy ma teraz podwójną motywacje do tego aby wyjść z tego.
Dzisiaj obudziłam się w dość dobrym humorze , wiedziałam , że muszę właśnie takim optymizmem zarażać Darcy'ego bo płaczem i użalaniem się mu nie pomogę , wręcz przeciwnie mogę zaszkodzić.
Wiadomo miałam gorsze dni , jak np ten tuż po jego wypadku , ale płakałam jak byłam sama w domu ,żeby tego nie widział , żeby się nie zamartwiał. Odwiedzałam go codziennie i siedziałam z nim do późnej nocy tak samo jak jego rodzice i nasi przyjaciele.Piosenki mojego ulubionego wokalisty były dla mnie jak na lekarstwo. Możecie się śmiać ale Justin Bieber kocham go (mniej niż Darcy Warda) , w tym momencie jego piosenki były ukojeniem moich rozterek. Darcy też go lubi.
Stylizacja sportowooWstałam z łóżka i podążyłam w kierunku łazienki , gdzie wzięłam szybki prysznic , wyszłam z niej , poszłam do garderoby , wybrałam jakieś ciuchy i pojechałam do kliniki gdzie przebywał mój ukochany. Nie lubiłam jeździć autem ale teraz nie miałam wyboru. Zaparkowałam na parkingu , wysiadłam z auta zamykając je poszłam w kierunku drzwi wejściowych.Pod salą spotkałam rodziców chłopaka.
- Dzień dobry - przywitałam się
-Dzień dobry Emily - przywitał się jego ojciec - U Darcy'ego jest psycholog - dodał widząc moją niecierpliwą minę.
- Trzeba czekać - powiedziałam siadając na jednym z krzesełek
- Macie wybrane imię dla mojej chrześniaczki ?? - spytał dla zabicia czasu JJ
- Nie co ty jeszcze czasu a czasu - odpowiedziałam
- Chciałem wiedzieć - zaśmiał się
- Wiem ale narazie mamy inne sprawy na głowie - powiedziałam uśmiechając się do niego
- Wiem - już się nie uśmiechał
Czasami nie ogarniałam JJ był zupełnie inny niż mój Darcy , nie tylko z wyglądu ale też z charakteru. Byli braćmi a byli zupełnie inni. Może dlatego , że JJ był starszy i już miał własną żonę. Nie mogłam sie zbyt długo nad tym zastanawiać bo przyszedł Chris z Sealy.
- Hej jak tam?? - spytał mnie
- Czekamy bo jest u Niego psycholog - powiedziałam
- To wiem , pytałem co u Ciebie i Waszej księżniczki ? - puścił mi oczko
- Dobrze , dziękuje , że pytasz - uśmiechnęłam się
- Macie imię ?? - spytała Sealy
- Kolejna . Nie jeszcze nie - powiedziałam
- A jakie Ci się podobają?? - spytała moja przyszła teściowa
- Lily , Chelsea , Hannah  ale nie chce o tym rozmawiać bez Darcy'ego - oznajmiłam wstając z krzesełka i zaczynając chodzić tam i spowrotem
- Chelsea to brzmi jak nazwa klubu piłkarskiego- zaśmiał się JJ
- Bo jest . To jest mój i Darcy'ego ukochany klub - odpowiedziałam - A poza tym to jest imię - dodałam
Na moje szczęście z sali wyszedł psycholog oznajmiając , że możemy do niego wejść. Weszłam pierwsza i pocałowałam go w usta.
- Cześć kochanie - przywitałam się z Nim
- Hej słońce - powiedział i lekko się uśmiechnął
- Dobra teraz spytam Ciebie - powiedział nagle JJ - Masz jakieś imiona wybrane dla swojej córki?? - dodał widząc zdziwioną minę Darcy'ego
- Mam, a co?? - spytał
- To mów , Emily już nam powiedziała ale i tak chyba nie wszystkie go nie chciałam mówić bez Ciebie - powiedział
- No dobra powiem Wam : Chelsea , Caroline , Marina, Rose - oznajmił bardzo z siebie dumny- Teraz ty kochanie - wskazał na mnie
- No Chelsea , Lily , Hannah , Rosalie , Christine - odparłam
- To już macie odpowiedź - uśmiechnął się Chris
- Chelsea - powiedzieliśmy oboje
- To dziecko Wam tego nie wybaczy. - zaśmiał się JJ - Imię po klubie piłkarskim - nie dowierzał
- A mnie się podoba - wtrącił mój przyszły teść
- No widzisz tato nas popiera - zaśmiał się Darcy
- I mama - dodała jego rodzicielka
- Przynajmniej nie ma na imie JJ - wtrącił Holder
- Chrispy jak ty to sobie wyobrażasz dziewczynka , moja córa z imieniem JJ - odparł Darcy
 - Przestańcie się z Nim droczyć - upomniała ich jego matka
- Chyba wraca wszystkim humor - zauważył wchodzący do sali lekarz
- Jak najbardziej - zauważył Darcy
- To dobrze - powiedział - Po badaniach mogę powiedzieć , że jest iskierka nadziei - dodał
- Czyli co będę jeździł na motorze?? - spytał z nadzieją w oczach Darcy
- Tego nie mogę zapewnić , Pana ręce wrócą do sprawności ale nogi niekoniecznie. Czeka Pana naprawdę długa droga -oznajmił
- Wsiądę sam na motor zobaczycie wszyscy - powiedział Ward
- Pani Mazurek proszę mu przetłumaczyć , że to jest dla niego bardzo długa droga i tak nie wszystko jest możliwe - powiedział
- Medycyna idzie teraz w takim kierunku , że wszystko jest możliwe. A poza tym sam Pan mówił , że pozostaję nadzieja , a przecież ta umiera ostatnia - powiedziałam
- Tak dlatego nie mówie,że marzenia mojego pacjenta nie są nie możliwe - mruknął
- No widzi Pan - uśmiechnął się do Niego Darcy
Później lekarz wyszedł i mogliśmy spokojnie porozmawiać. Długie rozmowy odciągał Darcy'ego od myślenia o żużlu. Wiedziałam jak bardzo za tym tęskni , jak chciałby znów poczuć tą adrenalinę , ten zapach. Oglądając z Nim ostatnie GP to zobaczyłam , widziałam , że bardzo się zdziwił kiedy usłyszał na polskiej transmisji jak ludzie na stadionie w Gorzowie skandują jego imię. Napisał posta na TT , że to jest bardzo miłe. Dodał zdjęcie na Insta  gdzie jesteśmy wszyscy , pokazał tym , że się nie podda i będzie walczył. Takiego go kochałam , walczącego do mety , szukającego miejsce , gdzie nikt inny by nie wjechał. Bałam się o Niego ale kochałam w Nim , że właśnie taki był. Może i nie byliśmy długo ze sobą ale ja już wcześniej się  nim zakochałam. Był inny , nie tacy jak nasi zawodnicy , zawsze mnie do niego ciągnęło.
Późnym wieczorem pojechałam do domu , chciała zabrać ze sobą rodziców Darcy'ego ale oni nie chcieli się zgodzić. Tłumaczyli się tym , że ja teraz potrzebuje dużo odpoczynku ale przecież nie mogłam ich do niczego zmuszać. Zrobili tak jak chcieli. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka . Przede mną kolejny dzień. Musiałam być silna . Jak Darcy.

***
 Post został napisany z dedykacją dla całego teamu DW43. 
Trzymajcie się!!! 
Kochani uwierzcie bardzo ciężko mi się to wszystko piszę. 
Musimy być teraz silni.
Wspierać Darcy'ego jak tylko się da.
Pocieszenie tego wszystkiego jest takie , że Ci kibole , którzy na meczu w Zielonej Górze krzyczeli "koniec kariery, gdy nasz kochany Darcy leżał na torze będę ścigani z urzędu. Bardzo dobrze , należy im się. 
Kochani koniec wakacji oznacza , że posty będę ukazywać się rzadziej. Przepraszam.
Muszę się teraz skupić na nauce , w równym stopniu jak na wspieranie Darcy'ego. 
Rozszerzona biologia to nie żarty ale jak chce zostać masażystą sportowym lub rehabilitantem muszę się przyłożyć do nauki. 
Nie poddam się tak łatwo. 
Będę walczyć wiadomo dla Darcy'ego.
Nie wie jak pogodzę naukę , końcówkę sezonu żużlowego , moje zamiłowanie do piłki nożnej i praktyki. Jakoś dam radę.
Kochani spadam już. 
Jesteście kochani.
#StayStrongDarcy
#NeverGiveUpDarcy
I LOVE SO MUCH DARCY!!