wtorek, 8 września 2015

ROZDZIAŁ17: Proszę Cię...

~EMILKA~

U Darcy'ego coraz lepiej . Może ruszać ramionami , może dotknąć palcem nosa. To naprawdę dobre wiadomość dla nas wszystkich. Wiadomo miewa gorsze dni ale w pełni go rozumiem. Ostatnio mówił , żebym znalazła sobie kogoś innego , np. Gingera. Nie chciałam nikogo innego tylko Darcy'ego , oczywiście powiedziałam mu o tym ale on wyrzucił mnie ze szpitala. Płakałam przed szpitalem , kiedy poszedł do mnie JJ.
- Mała nie przejmuj się nim , dziś ma gorszy dzień a jutro znów będzie się śmiał z błahostek - powiedział próbując mnie pocieszyć jego starszy brat
- Czy on nie rozumie , że takimi słowami mnie rani?? - spytałam go przez łzy
- On o tym wie ale wiesz jaki on jest - odparł
- Uwierz mi wiem. On taki nie jest - uśmiechnęłam się przez łzy
- Może dla Ciebie taki nie był - mruknął
- Zawsze był ciepłym , szalonym , gadatliwym , uśmiechniętym chłopakiem od kiedy go poznałam - powiedziałam
-Wiem potrafi być czarujący - zaśmiał się
- Przestań nadal taki jest i zawsze był - mruknęłam
Po tej rozmowie pojechałam do domu , prosił mnie o to cały team 43 , jego rodzice , brat, bo ja sama nie chciałam się zgodzić. Chcieli , żebym trochę wypoczęła , z tym musiałam się zgodzić byłam zmęczona ty wszystkim ale nie chciałam odpuszczać mojego kochanego Darcy'ego.

Obudziłam się rano , promienie słońca padały mi na twarz , nie lubiłam tego. Niechętnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim 8 rano. Miałam odpocząć a tu zaczął mnie tak strasznie boleć brzuch. Od razu zadzwoniłam po Seay , która po paru minutach po mnie przyjechała. W szpitalu okazało się , że moja ciąża jest poważnie zagrożona, nie mogłam stracić teraz małej Chelsea. Mało miałam teraz problemów , a teraz jeszcze coś takiego. Bałam się jak nigdy. Sealy od razu zadzwoniła do Chrisa , że jestem w szpitalu ten z początku nie chciał o tym powiedzieć Darky'emu , żeby się nie denerwował ale wkońcu uległ i mu powiedział. Nie mógł przyjechać wiadomo to zadzwonił.
~ Kochanie jak się czujesz ?? Jak mała ?? - spytał przerażony
- Kiepsko ale nie martw się teraz o to. Dam radę - mruknęłam do słuchawki
~ Jaka ma się nie martwić ?? Przecież chodzi o zdrowie mojej ukochanej dziewczyny i moją córkę ?? - spytał mnie
- Nie możesz przecież teraz - powiedziałam
~Mogę tego nie mam zabronionego - czułam , że uśmiecha się do słuchawki
Bardzo mi go teraz brakowało ale nie mogłam mu tego okazać.
- W sumie nie ale ja Cię o to proszę - mruknęłam
~ Muszę Cię teraz wpierać tak jak ty to robisz. Przepraszam za wczoraj - powiedział
- Nie masz za co - odparłam
~ Mam naprawdę mam - tłumaczył się
- Naprawdę przecież wiem , że miewasz gorsze dni - powiedziałam całą prawdę
~ Ale nie powinienem takich rzeczy mówić - zaśmiał się
- Nie powinieneś faktycznie - uśmiechnęłam się
~ Kochanie może jak wyjdziesz ze szpitala to pojedziesz odpocząć do Torunia?? - zaproponował
- No nie wiem - zastanawiałam się
~ Proszę Cię - prosił
- Dobrze już dobrze - zgodziłam się - Ale będziemy cały czas w kontakcie ?? - spytałam
~ Przecież wiesz , że tak - mruknął
- Kocham Cię - powiedziałam do słuchawki
~ Też Cię kocham - odpowiedział mi
- Wpadnę do Ciebie przed wyjezdem - powiedziałam
~ Dobrze - zaśmiał się
- Będę kończyć. Nie możesz się tak długo męczyć. Kocham Cię - powiedziałam
~ Dobrze nie męczę się . Też Cię kocham - odpowiedział i rozłączył się
Może ma rację , że powinnam była odpocząć. Teraz najważniejsze było zdrowie naszego dziecka , największego szczęścia. Darcy wiadomo musiał się rehabilitować ale wiem , że gdyby mógł uchyliłby mi teraz nieba, żebym tylko była szczęśliwa. Wiadomo pomagał mi mentalnie tak jak jemu. Postanowiłam , że pojadę do Torunia , żeby mogła trochę odpocząć.

Po paru dniach leżenia w szpitalu wypisali mnie ze szpitala. Pojechałam do Darcy'ego u niego jak zwykle , narazie tak samo. Lekka poprawa jest więc to mnie cieszyło. Pytał kiedy wyjeżdżam do Polski . Wszyscy byli jak najbardziej za tym żebym pojechałam odpoczęła i wróciła. Wyjazd miałam dzisiaj więc pożegnałam się z Nimi i pojechałam prosto ze szpitala na lotnisko. Tam przeszłam przez odprawę , wsiadłam do samolotu. Kiedy tylko samolot wzniósł się w przestworza odpięłam pasy i patrzyłam przez okienko na chmury. Zastanawiałam się jak ja teraz będę wspierać Darcy'ego. , dla mnie to też było ważne ale ważniejsze było zdrowie mojej małej córeczki. Po dwugodzinnym locie wylądowałam na lotnisku w Bydgoszczy. Moja mama już na mnie czekała. Wpadłam w jej objęcia.
- Kochanie dobrze , że jesteś - uśmiechała się
- Też się ciesze - powiedziałam ocierając łzy z policzków
- Jak się czujesz?? - spytała mnie po drodze na parking
- Narazie dobrze - mruknęłam
- To dobrze. A jak Darcy'm? - spytała mnie
- Lekka poprawa jest , a to cieszy - powiedziałam
- To dobrze , jacy są jego rodzice ?? - spytała
- Jego mama jest z charakteru podobna do Ciebie , strasznie jest fajna , jego tato też , a brat to mega krejzol - uśmiechnęłam się wsiadając do samochodu
- Cieszę się - powiedziała i odpaliła silnik
Jechałyśmy do Torunia w milczeniu , patrzyłam przez szybę , nic się tutaj nie zmieniło , wszystko wygląda tak samo jak przed moim wyjazdem. Chciałam wykorzystać ten czas na spotkania ze znajomymi. Najbardziej chciałam spotkać się z Marceliną i Adrianem. Chrisa i Doyle'a miałam praktycznie na codzień. Blanka też była w Polsce więc raczej się spotkamy ale nie raczej tylko napewno. Dojechałyśmy pod nasz blok wysiadłam z samochodu , chciałam wyciągnąć walizkę ale mama mnie wyręczyła. Pewnie Darcy ją o to poprosił. Weszłam do mieszkanie i od razu poczułam znajomy zapach. Wyjęłam z walizki jakieś ubrania na zmianę i poszłam wziąć kąpiel. Leżałam bezczynnie w wannie kiedy zadzwonił mi telefon , wzięłam go z szafeczki obok wanny. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Darcy. Odebrałam bez wahania.
- Cześć kochanie - przywitałam się wesoło
~ Hej , jak tam?? - spytał
- Dobrze , odpoczywam sobie w wannie - powiedziałam
~ To dobrze, masz w planach spotkać się ze znajomymi ?? - spytał mnie
- Raczej tak ale tylko z Marceliną , Blanką i Adrianem - uśmiechnęłam się do słuchawki
~ Okeey - powiedział - Dopiero przyjechałaś ?? - spytał mnie
- Tak , nic mi się nie chce , a już wieczór - odparłam
~ Wiem , jak się wykąpiesz to idź od razu spać - zaproponował
- Oj to napewno - zaśmiał sie
~ Wierzę - powiedział
-Jejku jak mi się nic nie chce - mruknęłam - Jak tam u Ciebie ? -spytałam go
~ Dobrze - powiedział
- To dobrze - mruknęłam - Kocham Cię rudasku - powiedziałam
~ Też się kocham piękna - odpowiedział ,
- Kończę bo będę wychodzić z wanny - odparłam
~ Dobrze , zadzwoń jutro. Śpij dobrze - mruknął
- Dobranoc - powiedziałam
Wyszłam z wanny , wytarłam się ręcznikiem , nabalsamowałam ciało , spojrzałam w lustro . Mój brzuszek robił się coraz bardziej okrągły. Założyłam piżamę , wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju, który nic się nie zmienił. Nadal wisiała moje fototapeta z Darcym na motorze. Spojrzałam na nią a do moich oczu napłynęły łzy, ponieważ uświadomiłam sobie , że on już nie będzie jeździł. Wiem , że on się nie podda i będzie walczyć ale jak wróci do pełnej sprawności to nie pozwole mu jeździć. Położyłam się do łóżka i zasnęłam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz