wtorek, 11 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ12: Niech strace....

~EMILIA~

Kolejne dni mijały bardzo wolno , nie miałam nic do roboty. Korzystałam z błogiego lenistwa i  wakacyjnego gorąca. Parę razy dzwoniłam do Adriana bo chciałam się spotkać ale nie obierał. Na meczu w niedzielę też nie unikał. Postanowiłam zadzwonić do Marceliny może ona będzie bardziej wylewna. Wyjęłam telefon i do niej zadzwoniłam . Po paru sygnałach odebrała.
- Hej Marcelina co tam?? - spytała
- Szczerze to kiepsko - wyczułam przez telefon , że coś się stało
- Co się dzieje , gdzie ty jesteś?? - spytałam ją
- W Bydgoszczy - odparła
- Przyjechać do Ciebie ?? - spytałam
- Mogłabyś ?? - zdziwiła się
- Tak będę - powiedziałam i rozłączyłam się
Wiedziałam , że coś się stało między tamtą dwójką ale nie wiedziałam co. Marcelina była jakaś przybita , nieobecna , martwiłam się o Nią w końcu była jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Musiałam jej pomóc. Ubrałam się szybko  pomalowałam i poszłam do kuchni.Stylizacja Niebieski....
Moja mama pożyczyła mi samochód bo dzisiaj miała wolne. Rozumiała , że muszę pogadać z Marceliną , także martwiła się o Nią. Napisałam krótkiego sms'a do Blanki , ze jadę do Bydgoszczy. Później wsiadłam do auta i ruszyłam w trasę. Nagle zadzwonił mi telefon odebrałam na głośnomówiącym. Okazało się , że to Darcy.
~ Co tam u mojej pięknej dziewczyny ?? - spytał
- Jadę autem do Bydgoszczy - powiedziałam - Do Marceliny - dodałam
~ Mam nadzieje, że jesteś na głośnomówiącym - odparł
- Tak nie jestem głupia , nie mam ochoty dostać mandatu - zaśmiałam się
~ To dobrze - mruknął
~ Hej mała - przywitał się ze mną Holder
- Cześć duży - zaśmiałam się
~ Po co jedziesz do Bydgoszczy ?? - spytał jak by nie wiedział
- Do Marceliny , nie wiem co się dzieje tak samo jak z Adrianem - martwiłam się o Nich
~ Fakt na meczu był jakich dziwny - zauważył starszy z Australijczyków
- No właśnie - mruknęłam - Kochanie kiedy będziesz w Polsce?? - spytałam mojego chłopaka
~ Nie wiem prawdopodobnie w piątek dopiero na meczu a co?? - spytał
- Myślałam , że będę mogła się zabrać z Tobą na mecz do Leszna - powiedziałam smutno
~ Moi mechanicy w sumie będą jechać busem to mogli by Cię zabrać i spotkalibyśmy się na miejscu - wyjaśnił
- Niech stracę - uśmiechnęłam się do szyby
~ Tęsknie za Tobą - powiedział
- Ja za Tobą też - odpowiedziałam z uśmiechem
~ Boże ale wy jesteście słodcy - wtrącił Holder
- A ty natręty - stwierdziłam
~ No właśnie - zaśmiał się Ward
- Chłopaki bo ja dojeżdżam do Bydgoszczy , będę kończyć. Bardzo Cię kocham Darcy. Do piątku kochanie , nie zapomnij powiedzieć o mnie swoim mechanikom - powiedziałam
- Nie zapomnę , też Cię kocham , nie mogę się doczekać - powiedział
- Pa Pani Ward - wtrącił Holder
- Cześć śpiewaku za jajo - mruknęłam i rozłączyłam się
Do paru minutach dojechałam na miejsce , wiele razy tam byłam , a dokładniej w domu rodziców Marceliny. Jej rodzice traktowali mnie jak drugą córkę. Wysiadłam z samochodu , podeszłam do drzwi z zadzwoniłam dzwonkiem , po paru chwilach drzwi się otworzyły.
- Dzień doby ja do Marceliny - powiedziałam jej mamię , która wpuściła mnie do środka
- Jest u siebie ale nie wiem czy będzie chciała rozmawiać , jest w kiepskim stanie - powiedziała miło
Poszłam schodami do jej pokoju , zapukałam a kiedy usłyszałam "proszę" weszłam do środka. Tam okazało się , że Marcelina leżała zapłakana na łóżku , ogólnie wyglądała okropnie. Teraz wiem dlaczego.
- Co się stało ?? - spytałam siadając na skraju jej łóżka
- My i Adrian , w sumie nie my bo nas już nie ma - wychliptała
- Jak to Was nie ma ?? - spytałam z niedowierzaniem
- Zostawił mnie - powiedziała smutno a łzy spływał jej po policzkach
- Jak to zostawił - nie dowierzałam w jej słowa
- Normalnie powiedział , że już nie mnie kocha i nie chcę się dłużej męczyć - powiedziała płacząc - Ja go tak bardzo mocno kocham , nie mogę się z tym pogodzić - wychlipała
- Zabije Go poprostu to dlatego mnie unika i nie chce gadać. Nie przejmuj się , najwidoczniej zasłużyłaś na jakiegoś lepszego mężczyznę - pogłaskałam ją po głowie
- Nie chce innego , chce Jego - oświadczyła
- Wiem , widzę , że go kochasz ale on na Ciebie nie zasługuje teraz to widzę . Na początku byliście tacy szczęśliwi a potem coś się psuło ale szczerze Wam kibicowałam chciałam , żebyście wzięli ślub - mruknęłam
- Też bym tego chciała - powiedziała przez łzy
- Wszystko się poukłada - powiedziałam nie wierząc w swoje słowa
- Nic się nie ułoży - mruknęła
Później rozmawiałyśmy o wiele milszych sprawach. Opowiedziałam jej o meczu z Lesznem , o  solówce Pedersena z naszym managerem Gajewskim , o upadkach. O tym , że zostałam świadkiem na ślubie Blanki i Doyle'a . Wspomniałam też o tym jak Darcy spóźnił się na derby Ziemi Lubuskiej i o tym jak zrobił 20 punktów. Pojechałam do domu około 18 bo chciałam zdążyć do domu , bo chciałam porozmawiać jeszcze z Miedzińskim. Po godzinie byłam pod jego mieszkaniem . Obiecałam sobie , że jeśli mi nie otworzy wywarze mu te cholerne drzwi. Miał szczęście bo je otworzył. Weszłam bez słowa.
- Pojebało Cię ?? - spytałam
- Co masz na myśli - powiedział oschle
- Zostawiłeś miłość swojego życia mówiąc jej że ją nie kochasz . Jesteś nienormalny - oświadczyłam
- Wybacz nie możesz mi wybierać z kim mam być , nie kocham jej - powiedział
- Nie wierze - mruknęłam
- To uwierz , czasami coś się wypala i nie ma już czego ratować - powiedział
- Kochanie co się dzieje - z jego łazienki wyszła jakaś lafirynda mówiąca po angielsku
- Kto to jest ?? - spytałam , aż kipiałam ze złości
- Moja nowa dziewczyna Lizzie - przedstawił ją
- Jesteś gnojkiem , nie chce Cię znać - krzyknęłam i wyszłam z jego mieszkania  trzaskając drzwiami
Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu modląc się , żeby nic mi się nie stało przez tego kretyna. Miał szczęście bo dojechałam w jednym kawałku. Weszłam do domu kipiąc ze złości , widząc jego rodziców wkurzyłam się jeszcze bardziej , bo wychwalali swojego syna pod niebiosa. Żeby nie skomentować całej sprawy poszłam do kuchni odgrzałam sobie obiad zjadłam go i poszłam na górę nawet nie patrząc na przyjaciół mojej matki. Usiadłam na moim łóżku patrząc na moją fototapetę na przeciwko łóżka. Widniał na nim Darcy jadąc na motorze. Kochałam to zdjęcie i kochałam jego jak nikogo . Nie chciałam nawet myśleć co by było gdyby to Darcy mnie zostawił. Chyba bym się zabiła , bo nie chciałam zyć bez niego. Spojrzałam na zdjęcia wiszące na innej ścianie , było ich mnóstwo. Przedstawiały mnie z Holderem , Sealy , Abby i Troyem ,a co najważniejsze z Blanką i Darcy'm . Miałam jeszcze z Marceliną i Miedziakiem. Z tą ostatnią osobą ściągnąłam ze ściany i poszłam na dół , żeby je wyrzucić. W salonie siedziała tylko moja mama.
- Co ty robisz ?? Czemu je wyrzucasz?? - spytała mnie
- Nie chce mieć zdjęć kłamcy na ścianie - oświadczyłam otwierając śmietnik
- To Twój przyjaciel - powiedziała
 - Już nie , zostawił Marcelinę dla jakieś innej lafiryndy - mruknęłam ze złości
- To nie powód by się od niego nie odzywać - stwierdziła
- Dla mnie on już nie istnieje - oświdczyłam wyrzucając zdjęcia do kosza
Poszłam do salonu , włączyłam sobie film "Gwiazd Naszych Wina" jak zwykle na końcu się rozpłakałam , ale nie wiedziałam czy ze złości czy faktycznie tak na mnie wpłynął na mnie film.
Dopiero po połnocy położyłam się do łóżka , lecz nie mogłam zasnąc. Cały czas zastanawiałam się dlaczego On to zrobił. Wkocu to Marcelina była miłością jego życia. Taką samą jak moja do Darcy'ego. Szczera , jedyna i miałam nadzieje , że ostatnia.


 
  Lizzie Colins - 24 lata z pochodzenia jest Brytyjką , mieszka w Londynie. Kompletnie nie zna się na żużlu , a z Adrianem nie chodzi dlatego , że jej na Nim zależy tylko , że ma kasę. Jest chamską , wulgarną dziewczyną , obchodzi ją tylko czubek własnego nosa.

*****
No kochani trochę się podziało , chciałam wprowadzić coś nowego. 
Mam nadzieję , że będzie Wam się podobać wątek z nową bohaterką Lizzie. 
Będzie się działo. 

Dziękuje za wszystkie miłe komentarze, to pomaga uwieżyć , że to opowiadanie się komuś podoba. 
Fajnie , że komuś się podoba. 
Postaram sie wrzucić coś nowego za niedługo. 
Miłego czytania.
Pozdrawiam . 
Wasza Wardowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz