czwartek, 3 grudnia 2015

ROZDZIAŁ22: Znów to zrobiłaś??...

~~EMILKA~~

Dziś jestem już mamą naszej małej córeczki Chelsea Blanki Ward. Tak oboje z Darcy'm doszliśmy do wniosku , że ona powinna nosić jej imię przynajmniej drugie. Odnośnie Darcy'ego jesteśmy razem , wybaczyłam mu. Kiedy go zobaczyłam po tak długiej przerwie to było najbardziej emocjonujące spotkanie od miesięcy. Tak długo go nie widziałam ,że rzuciłam mu się w ramiona. Kochałam go takiego jaki był i on. Ucieszył się , że mamy małą córcie. Opiekował się nią jak tylko potrafił i na ile pozwalały mu jego ręce. Mógł nosić ją na rękach , usypiać. Trochę mnie odciążył. Wyjechaliśmy do jego rodzinnej Australii by jemu było lepiej. Wiadomo jego On był teraz dla mnie najważniejszy tak samo jak nasza mała kruszynka.
Obudził mnie płacz naszej córki , wstałam z łóżka wzięłam ją na ręce bujałam ją na rękach. Po chwili się uspokoiła. Uśmiechałam się do niej , a ona uśmiechnęła się do mnie. Przebrałam ją , nakarmiłam i położyłam ją z powrotem do kojca. Wyglądała tak spokojnie , była taka mała i krucha. Na początku bałam się ją brać na ręce ale z czasem nauczyłam się tego. Poszłam się ubrać , wykąpać i ogólnie ogarnąć. Kiedy skończyłam pomogłam Darcy'emu w podstawowych czynnościach. Wiedziałam , że nie chciał mojej pomocy ale ja nie potrafiłam inaczej. Nie mogłam mu nie pomagać. Kochałam go i zawsze będę. To co się stało nie zmieniło moich uczuć do Niego.Zakochałam się w jego sposobie bycia , w jego charakterze a nie w ilości pieniędzy , które miał w portfelu.Mamy wspaniałą córkę więc to też w pewien sposób umocniło nasze uczucia.
Stylizacja Summer- Darcy przestań marudzić JJ przyjedzie po Ciebie i zawiezie Cię na rehabilitacje - oznajmiłam
- Ty nie możesz?? - spytał mnie
- Umówiliśmy się przecież , że to JJ będzie Cię woził - przypomniałam mu - A po za tym umówiłam się z Sealy , że wyjdziemy w końcu na wspólny spacer . Weźmie Maxa a ja Chelsea - dodałam
- Okey okey nie tłumacz się - uśmiechnął się
- Oj Darcy - puściłam mu oczko
Później przyjechał JJ brat Darcy'ego i zabrał go ośrodka gdzie odbywała się jego rehabilitacja . Choć wydawało się , że Darcy pogodził się ze swoją niepełnosprawnością ale w głębi duszy miał nadzieje ,że lekarze coś wymyślą by postawić go na nogi. Mnie nie potrafił okłamać widziałam to w jego oczach. Kiedy przyszła po mnie Sealy wyrwała mnie z moich rozmyślań. Wzięłam przygotowany wcześniej wózek , zapakowałam najważniejsze rzeczy dla dziecka i pojechałyśmy na spacer.
- Opowiadaj jak się Wam układa ?? - spytała kiedy szłyśmy piaszczystą plażą
- Jest dobrze - uśmiechnęłam się
- Pomaga Ci przy małej ?? - spytała
- Na tyle ile może to tak - wyjaśniłam
- Dobrze , że jesteście razem - uśmiechnęła się - Kiedy Cię przy nim nie było jeździł smutny , nie wierzył w siebie i w tą całą rehabilitację , a teraz kiedy jesteś z powrotem wygląda dużo lepiej - dodała
- Nie mogłam bez Niego żyć - powiedziałam
- Zauważyłam przecież bez niego wyglądałaś jak siedem nieszczęść - zaśmiała się
- Dzięki - pokazałam jej język
- Wy żyjecie jak w symbiozie kiedy jedno jest smutne to drugie też - wyjaśniła
- Widocznie tak musiało być - poruszałam bezradnie ramionami - A co u Chrisa dawno Go nie widziałam ?? - zmieniłam temat
- Dobrze cały czas odpoczywa fizycznie i psychicznie - wyjaśniała
- Wiem , że nie lubi o tym mówić ale ja wiem , że bardzo przeżył to co się stało z Darcym - powiedziałam
- Nawet nie wiesz jak. Chciał przestań jeździć na żużlu - powiedziała niedowierzająco
- Nie tylko on się nad tym zastanawiam ale znam go i wiem , że Darcy przegadał mu do rozumu - uśmiechnęłam się poprawiając małej kocyk
- Nie mógł inaczej to jego przyjaciel - zaśmiała się cicho -Śliczna jest - pochwaliła mnie i nieobecnego Darcy'ego
- Dzięki - uśmiechnęłam się
- Chciałabym mieć taką małą księżniczkę - rozmarzyła się
- W czym problem ?? - spytałam - Przecież wiesz jak to zrobić - dodałam
- Niby tak ale Chris ledwo zaakceptował jedno z resztą wiesz jak to wyglądało - odparła
Dobrze wiem jak to wyglądało , Chris nie mógł przyzwyczaić się do tego , że zostanie ojcem. Chodził razem z Darcy'm po klubach, dużo pili , ryzykując przy ty rozwój własnej kariery. Razem z nimi chodził też Tai Woffinden ale on po śmierci ojca się uspokoił i przestał imprezować. Chrisa a przede wszystkim Darcy'ego nic nie trzymało. Choć Sealy cierpiała to on tego nie widział , dopiero po narodzinach Maxa , Chris wydoroślał , a Darcy był zawieszony w próżni , więc znalazł sobie innego kolegę do picia - Nicka. 
- Dużo się zmienił od tamtego czasu , wydoroślał - powiedziałam - Jak nie teraz to kiedy?? -spytałam
- Sama już nie wiem - powiedziała siadając na ławce
- To nie myśl tylko przejdź do czynów - uśmiechnęłam się
Z daleka zobaczyłam dobrze znaną mi trójkę mężczyzn. Mój kochany Darcy jego brat JJ oraz przyjaciel Chris. Pomachałam im ręką by do nas podeszli.
- Hejoho - przywitałam się ze wszystkim , przy czym Darcy'ego pocałowałam w policzek
- Dobrze wyglądasz - zauważył Chris
- Dzięki ty też - uśmiechnęłam się - Odpocząłeś - zauważyłam
- Trochę napewno - uśmiechnął się - Chelsea ma szczęście , że jest podobna do Ciebie - mruknął
- Niby dlaczego ?? - odparł Darcy
- Bo jak by miała rude włosy miałaby przechlapane - zaśmiał się
- I tak byłaby śliczna - wtrąciła rozmarzona Sealy
- No właśnie - uśmiechnęłam się do swojej córki
Bujałam córkę w wózku delektując się ciepełkiem jakie było w Brisbane w rodzinnym mieście Darcy'ego. Dla niego było za zimno w Anglii więc przenieśliśmy się tutaj , ja też lubiłam ciepłe klimaty więc ucieszyłam się z naszej wspólnej decyzji. Brakowało mi tylko jednego - mojej mamy. Kochałam ją bardzo i chciałam być jak najbliżej niej, a jestem na drugim końcu świata. Ona w Polsce , a ja w Australii. Jedno nie pocieszało , że przyjedzie do nas na święta. Może będą bez śniegu ale będą w rodzinnym gronie. Tak jak to powinno wyglądać.
- Zawiesiłaś się - machał mi ręką przed twarzą mój przyszły szwagier
- Przepraszam zamyśliłam się - oznajmiłam
-Znów myślałaś o Blance ?? - spytał delikatnie Chris
- Nie - skłamałam
Jej też mi brakowało , tak bardzo że kiedy widziałam małego Justina ich wspólne dzieło chciało mi się płakać. Był do niej naprawdę podobny. Wychowywał się bez matki , która kochała go ponad życie. To wiedziałam. Chciałam żeby teraz była z nami. Powinna tu być.
- Znów to zrobiłaś - zaśmiała się Sealy
- Myślałam o Blance - oznajmiłam wstałam z ławki i poszłam w stronę oceanu.
Chciałam zostać sama , nie chciałam by widzieli moje łzy w szczególności Darcy , ponieważ on nie mógł się załamywać. Przy nim musiałam być silna i taka byłam. W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce na swoich ramionach. Odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa.
- Jak tam?? - spytał
- Kiepsko - uśmiechnęłam się blado
- Widzę ale nie możesz tak tego rozpamiętywać - powiedział
- Jak niby tyle razem przeżyłyśmy i mogłyśmy  przeżyć a teraz jej nie ma. To niesprawiedliwe - po moich policzkach popłynęły łzy
- Może tak miało być , gdyby nie umarła nie było by Cię tutaj tylko pewnie siedziałabyś w Toruniu - wyjaśnił
- Postaw się na moim miejscu , co byś zrobił gdyby to Darcy umarł?? - spytałam go całkiem poważnie
- Pewnie to samo ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Ona na nas patrzy z góry i na pewno się cieszy , że ty i Darcy do sobie wróciliście - stwierdził
- Mogę się tego domyślić ale tylko i wyłącznie domyślić bo nigdy mi tego nie powie- odparłam
- Mam pomysł , masz jakąś kartkę?? - spytał
- Ta a co?? - spytałam
- Napisz na niej co chciałabyś powiedzieć Blance i nie czytaj jej na głos po prostu ją spal - wyjaśnił
- Wymyśliłeś to na poczekaniu?? - zdziwiłam się
- Nie osoby zmarłe są przy nas więc ona to zobaczy. Uwierz mi pomoże Ci - powiedział i zostawił mnie samą
Wyjęłam kartkę i długopis. Na początku nie wiedziałam co napisać ale z każdym zdaniem się rozpisywałam.
Kochana Blanko! 
Chciałabym Ci tyle powiedzieć. Może na początku powiem jak bardzo mi Ciebie brakuje. Tęsknie ze chwilami gdy byłyśmy razem. Pocieszałaś mnie kiedy byłam w najgłębszym dołku, a teraz kiedy Cię potrzebuje Ciebie ze mną nie ma. Twój synek jest wspaniały , mały Justin rośnie jak na drożdżach. Jest taki podobny do Ciebie,nie martw się Doyley opiekuje się nim bardzo troskliwie. 
Kocham Cię 
Gdy skończyłam pisać spaliłam kartkę. Było mi lepiej ale nie wiem czy z powodu , że napisałam tą kartkę czy z powodu pogody. Podeszłam do reszty.
- Przepraszam Was - powiedziałam siadając na ławce obok Sealy
- Nie masz za co wszyscy wiemy jak Blanka była Ci bliska - powiedział Darcy łapiąc mnie za rękę
- Dziękuje za zrozumienie - uśmiechnęłam się do niego
Resztę popołudnia spędziliśmy w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy wspominając czasy kiedy wszyscy byliśmy inni. Kiedy Darcy jeździł na żużlu , kiedy ja za nim biegałam. Śmialiśmy się wspominając te czasy. Państwo Holder odprowadzili nas do domu, wcześniej JJ musiał jechać do domu.Gdy już dotarłam do bezpiecznego miejsca byłam wdzięczna. Tutaj nie musiałam udawać , że jest dobrze. Nakarmiłam małą i uśpiłam ją. Miałam teraz parę chwil dla siebie. Usiadłam na sofie w salonie i włączyłam telewizor. Po pewnym czasie przyjechał do mnie Darcy pomogłam mu usiąść na kanapie. Dałam mu buziaka w policzek i uśmiechnęłam się. Siedzieliśmy tak ramię w ramię kiedy mała rozpłakała się . Poszłam do niej. Wzięłam ją na ręce , zmieniłam pieluchę i uśpiłam. Poszłam przyszykować nam kolację. Zjedliśmy ją w ciszy , Darcy nie był jaki sam jak na początku. Miał minę jakby chciał mi coś powiedzieć ale nie chciałam pytać. Bałam się co to będzie. Później położyliśmy się do łóżka. Odwróciłam się do mojego chłopaka i przytuliłam się ale ten nie objął mnie tak jak zwykle. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego.Żadnej reakcji. Ze złością wyszłam z łóżka i udałam się do pokoju gościnnego. Tam położyłam się do łózka i płakałam.

sobota, 7 listopada 2015

ROZDZIAŁ21: Brakuje Ci jej??...

~EMILKA~

Australijskie życie spodobało mi się bardzo. Mogłabym tam mieszkać na stałe. Ciepełko , wilgotność. Ku mojemu zdziwieniu pierwszego pająka zobaczyłam dopiero po paru tygodniach , a nie jak wyczytałam na necie, że zobaczę go zaraz po przylocie. Okazało się , że ten pająk był naprawdę niebezpieczny. Misie koala , krokodyle , emu , kangury widziałam te wszystkie zwierzęta co był moimi marzeniem. No dobra może bez krokodyli.
Stylizacja cgp
Siedziałam na plaży opalając się , rękę trzymałam na brzuchu , który robił się z każdym dniem coraz większy. Chciałam tutaj zostać ale wiedziałam , że muszę porozmawiać z Darcy'm. 
- O czym myślisz ?? - spytała mnie Blanka , która siedziała obok mnie
- O mnie i o Darcy'm - odparłam 
- Wrócisz do niego?? - spytała
- Nie wiem... kocham Go ale to co zrobił było przykre... ale jak wyznał mi miłość było naprawdę słodkie , zdecydowałam się , że za niedługo wrócę do Anglii to z Nim porozmawiam . Wiem , że mała musi mieć ojca , bo wiem co to znaczy wychowywać się bez ojca - wytłumaczyłam
- Ja już bym o tym zapomniała i mu wybaczyła , walczy o zdrowie dla Ciebie dla siebie też ale w mniejszym stopniu - uśmiechnęła się 
- Sama nie wiem - wzdychałam
- Emilka - krzyknęła Blanka
- O co chodzi?? - spytałam
- Chyba rodzę - powiedziała
- Chris chodź tutaj szybko !!- krzyknęłam
- Co się stało ?? - spytał
- Blanka rodzi , zawieźmy ją do szpitala -  powiedziałam szybko
Chris pomógł przetransportować Blankę do najbliższego szpitala, tam zabrali ją na sale. Zostaliśmy sami z Chrisem. Mój towarzysz zadzwonił do Sealy a ta po paru minutach przyjechała razem z małym Maxem. Sama zadzwoniłam do Darcy'ego.
- Hej Darcy obudziłam Cię ?? - spytałam
~ Nie jest dobrze , co się stało ?? - spytał
- Jesteśmy na porodówce - wyjaśniłam
~ Urodziłaś ?? - zdziwił się
- Nie ja nie - zaśmiałam się - Blanka - powiedziałam
~ Kamień z serca - czułam , że uśmiecha się do słuchawki - Pogratuluj jej - dodał
- Przekaże , nie przeszkadzam Ci spij spokojnie - powiedziałam
~ Ty mi nigdy nie przeszkadzasz - odparł
- Ale zależy mi na tym abyś się wyspał - mruknęłam
~ Dobrze to idę spać - powiedział
- Dobranoc - uśmiechnęłam się
- Miłego dnia - powiedział i rozłączył się
Po tej rozmowie uśmiechałam się od ucha do ucha , obok mnie usiadł Holder.
- Co tam?? - spytał
- Nic denerwuje się bo nie wiadomo co u Blanki - powiedziałam
- Będzie dobrze - odparł - Ale nie o to pytam - dodał
- A o co ?? - spytałam
- O Ciebie i Darcy'ego - odparł
 - Sama nie wiem - poruszyłam ramionami
- Przepraszam ktoś z rodziny Pani Blanki Zimińskiej ?? - spytał lekarz , który w tym momencie wyszedł z sali
- Jestem jej siostrą - powiedziałam
- Przykro mi Pani siostry nie dało się uratować , natomiast dziecko przeżyło , to chłopiec - oznajmił
- Jak to nie żyje? - spytałam niedowierzając
- Były powikłania w trakcie porodu przykro mi - powiedział i odszedł
W tym momencie osunęłam się na podłogę z płaczem. Moja najlepsza przyjaciółka nie żyję , bez niej moje życie będzie puste , nie będę już nikomu potrzebna. Co ja powiem jej rodzicom , Doyle'mu. Dlaczego mnie to spotyka ? Dlaczego?
- Nie płacz Em nie możesz się teraz denerwować - mruknął przytulając mnie Chris
- To moja przyjaciółka - mruknęłam - Moja mała Blanka - płakałam przez cały czas
- Co się stało - spytał Doyle , który właśnie przyjechał prosto ze szpitala
- Słuchaj Jason Blanka ona..... nie żyje - powiedziała Sealy - Ale macie syna - dodała
- Jak to dlaczego ?? - spytał płacząc
- Miała jakieś powikłanie porodowe - wytłumaczył mu Holder
Ja już ich nie słuchałam, to nie mogła być prawda. Ona musiała żyć , jak to już nie ma jej z Nami.

**CZTERY DNI PÓŹNIEJ**

Stylizacja Bond 007Pogrzeb Blanki miał się odbyć w Polsce w naszym rodzinnym Toruniu. Byłam zdruzgotana jej brakiem. Tego , że jej nie było z Nami , z jej małym synkiem - Justin'em. Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Proszę - powiedziałam
- To ja jak się czujesz?- spytał mnie Adrian
- Kiepsko - mruknęłam
- Rozumiem Cię ale musisz o siebie dbać - powiedział
- Wiem ale to schodzi na dalszy plan w tym momencie - odparłam
- Będzie dobrze - uśmiechnął się lekko
Pojechaliśmy na cmentarz , gdzie miał odbyć się pogrzeb. Kiedy się zaczął płakałam jak bóbr. Kiedy ksiądz mówił o tym , że takie młode osoby od nas odchodzą zrozumiałam , że może tak miało być. Po skończonym pogrzebie chciałam posiedzieć jeszcze na grobie przyjaciółki.

BLANKA ZIMIŃSKA 
ur. 7.02.1993r
zm. 7.11.2015r. 
Tak bardzo było mi jej brak. Chciałam ,żeby ze mną była. Nasze dzieci miały się przyjaźnić , razem wychowywać , a teraz co ?? Stałam tak patrząc się w tablicę nagrobka kiedy podszedł do mnie Jason. 
- Brakuje Ci jej?? - spytał mnie
- Jak nikogo na świecie - odparłam 
- Mnie też , ale była kobietą mojego życia i urodziła mi dziecko - powiedział 
- Bez niej moje życie nie będzie już takie same - odparła
- Może powinnaś wrócić do Darcy'ego Blanka by tego chciała - odparł
- Wiem ale nie potrafię mu wybaczyć - powiedziałam 
- Ty przynajmniej go masz - powiedział kończąc rozmowę 
Odeszłam od grobu przyjaciółki , myślałam o słowach jej chłopaka. Może miał rację , że powinnam do Niego wrócić. Darcy był i zawsze będzie miłością mojego życia. Zawsze będę go kochać , nie wiem co bym zrobiła gdyby umarł. Chyba by się zabiła bo moje życie bez niego nie ma prawo bytu. Wyciągnęłam telefon z torebki. Wybrałam numer do biura podróży. 
- Dzień dobry chciałabym zamówić bilet na najbliższy lot do Poole z Torunia- powiedziałam 
- Najbliższy jest juro rano- oznajmiła 
- Poproszę - powiedziałam 
- To będzie  1000zł - powiedziałam 
- Za chwilę zrobię Wam przelew - powiedziałam
- Poproszę Pani nazwisko Emilia Mazurek - powiedziałam 
- Dobrze proszę odebrać u nas bilet - powiedziała kobieta, z którą rozmawiałam 
- Dobrze za chwilę będę - powiedziałam - Do zobaczenia - dodałam 
Zrobiłam przelew i poszłam odebrać bilet lotniczy wiedziałam dlaczego to robię. Weszłam do mieszkania , nie byłam rozpakowana jeszcze z podróży do Aussie. Zmieniłam tylko ubrania w walizce. Byłam gotowa ale czy napewno??

sobota, 24 października 2015

ROZDZIAŁ20:Podjęłam decyzję...

~EMILKA~

Australia okazała się bardzo pięknym kontynentem. W porównaniu z Polską było ciepło i wilgotno to co robiłam. Plaże Melbourne i Sydney są naprawdę piękne. Byłam obecna na tamtejszym GP , w parkingu razem z Seally , Maxem i Blanką. Ona oczywiście kibicowała Doyle'mu. Miała już tak ogromny brzuch , że dziwiłam się jak ona to znosi. Była w ósmym miesiącu ciąży , a ja w szóstym. Wow jakby mi ktoś to powiedział parę lat temu to bym nie uwierzyła. Jason niestety uległ wypadkowi , który wyglądał koszmarnie ale okazało się , że wszystko z nim okeey. Blanka pojechała z Nim do szpitala ,później dołączyłam z Chrisem i jego rodziną, gdy okazało się , że nic poważnego się nie stało pojechaliśmy do domu, ponieważ Holder upierał się , że muszę odpocząć. Miał rację byłam zmęczona i gdy tylko dotarłam do Sydney położyłam się do łóżka i zasnęłam. Nie słyszałam jak przyszedł mi sms od Darcy'ego.
Obudziłam się rano było coś koło 11 wzięłam do ręki swój telefon, miałam sms'a od swojego byłego chłopaka. Brakowało mi go ale sam tak chciał a ja nie mogłam nic zmienić. Wiedziałam , że u Niego wszystko dobrze , że rehabilituje się , że jest w domu z rodzicami.
D: Jak się czujesz?? Na GP wyglądałaś na wypoczętą :)
E: U mnie dobrze i u małej też. Miło że pytasz. A ty jak ?? :P
Stylizacja wakacyjny wypad nad wodę ;)Wiedziałam , że mi nie odpiszę bo przecież u nich jest noc no ale jak się obudzi będzie wiedział , że u mnie w porządku. W sumie miał prawo wiedzieć co u swojego dziecka i jego matki. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki , wzięłam prysznic ,ubrałam się , pomalowałam i poszłam do kuchni , gdzie siedziała cała rodzinka Holderów.
- Hej - przywitałam się z nimi
- Hej czemu wczoraj nie odpisałaś Darcy'emu?? - spytał Holder
- Poszłam spać i nie słyszałam - mruknęłam
- Powinniście do siebie wrócić - zauważyła Seally
- Nie pamiętasz , że to On mnie zostawił - mruknęłam
- Niby tak ale wszyscy wiemy , że mu na Tobie cholernie zależy. I mimo , że tak powiedział powinnaś z nim zostać bo Cię potrzebuje - powiedziała ostro
- Wyrzucił mnie ze szpitala - wkurzyłam się na nią
- Wiem ale.. - zaczęła
- To nasze życie - powiedziałam i zamknęła sobie buzię kanapką , którą wzięłam z talerza Chrisa.
- Pójdziemy się przejść , wielibyśmy Maxa na spacer co?? - spytał mnie Chris
- Jasne- zawsze chętnie się przejdę z przyjacielem
Chodziliśmy po plaży w Sydney , mały Max biegał wokoło nas ciesząc się piaskiem , ciepłem i tym , że może spędzić trochę czasu z ojcem.
- Myślałaś czy wrócisz do Darcy'ego?? - wypalił nagle Chrispy
- Nie jeszcze nie ale bardzo za Nim tęsknie - powiedziałam smutno
- On wciąż o Ciebie pyta - oznajmił
- Domyśliłam się - uśmiechnęłam się lekko
- Myślę , że powinniście , pasujecie do siebie jak dwie połówki jabłka- mruknął - Max uważaj - krzyknął do syna
- Jak patrzę na Ciebie i Sal to myślę sobie , że ja też bym tak chciała- zamyśliłam się
- Mogłabyś gdybyś do Niego wróciła - odparł
- Nadal boli mnie to co powiedział - powiedziałam a z moich oczu popłynęły łzy pozwoliłam im spokojnie spłynąć po policzkach
- Tak myślałem ale wiem , że chciał dla Ciebie dobrze - poklepał mnie po ramieniu - Nie płacz - pocieszał mnie
Usiedliśmy na ławce na molo, odpoczywałam i wydychałam ciepłe , wilgotne powietrze Aussie. Tutaj było pięknie , tak spokojnie , może dlatego że nie było z nami Darcy'ego. Teraz wiem dlaczego lubił wracać do swojej ojczyzny. Tutaj wszystko jest lepsze , inne , nawet cierpienie i tęsknotę znosi się tutaj lepiej. Tak owszem bardzo za nim tęsknie ale nie potrafię wybić sobie z głowy jego słów. Może Chris ma rację , że powinnam do niego wrócić. Sama nie wiem. Przyjechałam tutaj żeby odpocząć i pomyśleć. Mały Max podszedł do nas i usiadł między naszą dwójką. Pamiętaj jaki był malutki , a teraz jaki jest duży. Mam nadzieje , że nasza córka będzie tak samo szybko rosnąć ale przede wszystkim musi być zdrowa. A to już połowa sukcesu.
- Długo z Nami zostaniesz ??- spytał mały Max
- Nie wiem Maxiu - uśmiechnęłam się do niego
- A malutka kiedy będzie ?? - spytał
-   Niedługo - uśmiechnęłam się głaskając się po brzuszku
- To dobrze - uśmiechnął się
- Dlaczego ?- spytał Holder
- Bo będę miał się z kim bawić - powiedział
- Ona będzie na początku malutka tak jak ty wcześniej - odparł jego ojciec
- Więc na początku będę się nią opiekować - stwierdził
- Moja krew - ucieszył się Holder
- Zdecydowanie Twoja jest bardzo do Ciebie podobny - mruknęłam
- Wiem - był dumny
Chciałam , żeby Darcy też był dumny z naszej córki , a jej nie mogłam zabierać ojca. Chciałam , żeby przy niej był wiem jak to jest wychować się bez ojca. Nie mogłam jej tego zrobić i jemu też nie. Wrócę za parę tygodni do Anglii to pojadę do Poole , żeby z Nim porozmawiać.
- Chris?? - powiedziałam
-Hmmm- mruknął
- Podjęłam decyzję - odparłam
- No więc ?? - spytał
- Za kilka tygodni wrócę do Anglii to pojadę do Poole z Nim pogadam - powiedziałam z lekkim uśmiechem
- To dobrze - powiedział - Chodź pójdziemy coś zjeść - odparł
Poszliśmy we trójkę do Hungry Jacka(jego amerykański i brytyjski odpowiednik to Burger King) , Holder się uparł bo musiałam spróbować tamtejszego przysmaku uwielbianego przez Australijczyków - burgera z burakiem. Okazał się naprawdę dobry ,przepyszny. Darcy mi o nim opowiadał , tak samo jak o swojej ojczyźnie , więc nie pojechałam w ciemno. Popołudniu wróciliśmy do domu, gdzie Seally czekała na nas z obiadem. Chętnie zjadłam bo byłam bardzo głodna. Później pomagałam Seally.

~DARCY~

Obudziłem się rano i od razu miałem telefon od Chrisa.
- Siema stary , co tam?? - spytałem przyjaciela
~ Dobrze a u Ciebie ?? - spytał mnie
- Po staremu , tęsknie za Nią - powiedziałem
~ Domyśliłem się o dlatego przeprowadziłem z Nią rozmowę, specjalnie wziąłem z Nami Maxa - oznajmił Chrispy
- No więc - spytałem go
~Najpierw powiedz czy ją kochasz - powiedział
- Kocham ją niewyobrażalnie , nigdy nie przestanę jej kochać. Z sekundy na sekundę , z milisekundy na milisekundę coraz mocniej , zawsze przy niej będę. Obiecuję. Jest moim życiem. Zawsze będę o Nią dbał , troszczył się , przytulał , całował...obiecuje - powiedziałem nawet nie wiem skąd we mnie takie wyznanie
~ Chłopie czemu jej tego nie powiesz? - spytał mnie
- Boje się - powiedziałem
~Wielki Darcy się czegoś boi , ona Cię kocha i wiem , że jak to powiesz to zmięknął jej te chude nóżki - powiedział
- Sam nie wiem - odparłem
~ Ale ja wiem , mam doświadczenie - odparł
- W sumie jesteś starszy - powiedziałem
~ Noo więc mnie posłuchaj chociaż raz chłopie - mruknął
- Masz rację zaraz zadzwonię - uśmiechnąłem się do słuchawki
~ Będę kończył pośpiesz się bo ona za chwilę pójdzie spać - powiedział
- To siema stary - powiedziałem i rozłączyłem się
Wiedziałem , że teraz albo nigdy. Bałem się ale włączyłem Skype'a. Była dostępna więc przycisnąłem zielony przycisk z kamerką. Odebrała po chwili.
- Hej Em co tam?? - spytałem gdy zobaczyłem jej twarz
~ Dobrze a u Ciebie ?? - spytała uśmiechając się lekko
- U mnie w porządku - stwierdziłem - Jak mała ?? - spytałem
~ Dobrze , czekaj pokaże Ci brzuszek - powiedziała i delikatnie się przesunęła bym zobaczył jak duży już jest
- Duży jest - oświadczyłem
~ Wiem ale to nie koniec - powiedziała
- Zdaje sobie z tego sprawę - uśmiechnąłem się do Niej - Chciałem Ci coś powiedzieć Em - zacząłem
~ No więc - spytała
- Nie wiem jak zacząć - powiedziałem
~ Wal śmiało znasz mnie - mruknęła
- Okej no więc. Kocham Cię niewyobrażalnie...nigdy nie przestanę kochać. Z sekundy na sekundę z milisekundy na milisekundę coraz mocniej ,zawsze będę przy Tobie. Obiecuje Ci to. Jesteś moim życiem. Zawsze będę o Ciebie dbał , troszczył się , przytulał , całował... obiecuje Cie że nasze życie będzie wspaniałe. Tylko proszę Cię wybacz mi moje słowa , strasznie Cię przepraszam. Wybacz mi najdroższa - wykrztusiłem to z siebie
~ Boże Darcy zaskoczyłeś mnie swoimi słowami - powiedziała
- Mówiłem szczerze - odparłem
~ Wiem ale te słowa mnie zaskoczyły - uśmiechnęła się
- I co myślisz o tym co powiedziałem?? - spytałem ją
~ Sama nie wiem co o tym myśleć - odparła
- Wiedz , że chciałem dla Ciebie jak najlepiej - uśmiechnąłem się do niej
~ Darcy mogę to przemyśleć. Bardzo Cię kocham ale dużo się dziś wydarzyło i nie wiem co o tym myśleć - oznajmiła
- Dobrze przemyśl to i odezwij się do mniej jak najszybciej - mruknąłem
~ Dziękuje - puściła mi oczko
- Proszę. Połóż się już bo w Aussie jest już późno - powiedziałem
~A ty jedziesz na rehabilitację - mruknęła
- Dokładnie - powiedziałem
~W takim razie dobranoc kangurze - wysłała mi buziaka i rozłączyła
Mnie pozostało czekać i mieć nadzieje , że rozpatrzy mój wniosek o wybaczenie pozytywnie. Teraz wiem , że byłem idiotą , że powiedziałem jej takie słowa. Nie chciałem tego , teraz to wiem.



No kochani mamy już 20.
Nawet nie wiecie jak to szybko zleciało.
Dziś oglądałam GP Australii w Melbourne i jestem pod wielkim wrażeniem. 
Sam Master okazał się naprawdę świetny. 
A to jak uderzył mechanika było naprawdę dziwę ale Aussie Boy posiadają takie usposobienie. 
Jason Doyle zaliczył koszmarny upadek. 
To było naprawdę emocjonujące. 
Popłakałam się gdy zobaczyłam jak to wyglądało. 
Od razu miała wypadek Darcy'ego przed oczami ale na szczęście jego upadek nie ma takich konsekwencji. 
O 13:30 leciał Czarny charakter z Darcy'm. 
W moim wykonaniu wyglądał tak : najpierw płakałam , potem uśmiechałam się przez łzy. 
To było dla mnie emocjonujące. 
Kochani 
Miłego czytania 
Dobranoc. 

wtorek, 13 października 2015

ROZDZIAŁ19: Jadę z Wami do Aussie...

~EMILKA~

*PARĘ MIESIĘCY PÓŹNIEJ*

Dziś jestem w szóstym miesiącu ciąży , mieszkam w Toruniu. Niestety na stałe , bo Darcy powiedział , że nasz związek nie ma prawa bytu. Powiedział mi , że nie możemy być razem , że jego dziecko musi mieć ojca lepszego niż on. Płakałam , prosiłam , błagałam żeby mnie nie zostawił ale to go nie przekonywało. Teraz siedzę sama w zamkniętym pokoju , nie chce nikogo widzieć. Jedyne co trzymało mnie przy życiu było nasze wspólne dziecko. Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Nie chce nikogo widzieć !!! - krzyknęłam
- Nie krzycz po polsku bo nic nie rozumiem - powiedział głos przez drzwi
Ze zdziwieniem podeszłam do drzwi otwarłam je a w nich stał nasz wspólny przyjaciel Chris Holder.
- Co ty tutaj robisz?? - spytałam go patrząc na niego ze smutnymi oczami
- Przyjechałem do mojej przyjaciółki w potrzebie - odparł
- Holder nie potrzebnie się fatygowałeś- powiedział - Nic mi nie jest - odparłam 
- Nie kłam przecież widzę - mruknął i mnie przytulił
Wtedy już naprawdę zeszły ze mnie emocje , płakałam jak mała dziewczyna.
- Chrispy dlaczego on tak postępuje ? - spytałam płacząc
- On chce dla Ciebie jak najlepiej ale nie widzi, że przy okazji Cię rani - oświadczył
- Kocham Go czy On nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo rani mnie takimi słowami??- spytałam go
- Tego nie wiem- uśmiechnął się - Ale wiem jedno , że On bardzo Cię kocha ale nie chce Cię obciążać tym wszystkim co się wydarzyło - powiedział
- Gdyby mnie kochał to by mnie nie zostawił - mruknęłam ze złości
- I uwierz nie chciał ale rozmawiał z Lizz i on go do tego przekonała, że niby tak będzie lepiej - odparł
- Z kim?? - złościłam się jeszcze bardziej
- Z Lizz , dziewczyną Adriana - powiedział
- Aha już wiem która to. Dostanie szmata w pierdol - krzyknęłam ze złości
- Uspokój się , pamiętaj ,że jesteś w ciąży - trzymał mnie w uścisku
- Przecież wiem , dostanie jak urodzę - oświadczyłam
- W takim razie okeey - uśmiechnął się szeroko - Przejdziemy się gdzieś?? - spytał mnie
- Możemy - mruknęłam- Zimno jest ??- spytałam go
- Tak , wyjdę a ty się przebierz - puścił mi oczko
Stylizacja #zima#jest#wszędzieChrispy zostawił mnie samą ze sobą. Poszłam do szafy wyjmując jakieś ubrania , pomalowałam się i wyszłam do kuchni. 
- Poczekaj zjem coś ok - powiedziałam
- Dobrze dobrze - mruknął
Zjadłam coś odżywczego i poszliśmy na długo spacer po Toruniu. Szliśmy właśnie koło pomnika Mikołaja Kopernika kiedy wzięło mnie na wspomnienia.

**
Pomnik Mikołaja Kopernika , wracamy po jakieś imprezie. Ile wtedy mogłam mieć lat?. Byłam niby pod opieką Adriana inaczej bym nie wyszła. Nasz ukochany Unibax zdobył 3 miejsce w lidze , a dla naszych Australijskich kangurów każda okazja do świętowania było dobre. Wyszliśmy wspólnie na imprezę miałam tylko 18 lat.
- Darcy, pożyczysz mi bluzę ?? - spytałam młodszego z Australijczyków  
- Nie bo zimno - uśmiechnął się 
Poszłam obrażona siadając na pobliskim pomniku , udając mega obrażoną osobę. 
- Nie dąsaj się tylko chodź - powiedział Adrian 
- Nie idę nigdzie - powiedziałam - Zostaję tutaj z moim mężem - pocałowałam pomnik Kopernika w usta 
- Em zejdź stamtąd - prosił starszy z Aussie Boys 
- Nie - uśmiechałam się od ucha do ucha 
W pewnym momencie poślizgnęła mi się noga i spadłam prosto w ramiona Darcy'ego.
- Uratowałeś mnie . Jesteś moim bohaterem - uśmiechałam się - Co nie oznacza, że nadal mam na Ciebie focha - oswobodziłam się z jego objęć.
 **

Do tej pory On zawsze był przy mnie i się mną opiekował , a teraz go nie ma. Wcześniej był jako przyjaciel , później chłopak, a teraz jako obca mi osoba. Nie wiarygodne.
- Chris pamiętasz jak spadłam z pomnika Kopernika ?? - spytałam go 
- Prosto w ramiona Darcy'ego - uśmiechnął się 
- Fajnie było - stwierdziłam 
- Ale powiedziałaś mu , że nadal masz focha - puścił mi oczko 
- Nadal mam - mruknęłam smutno 
- Oj Oj przejdzie Ci - powiedział 
- Co u Niego?? - spytałam 
- Dobrze , rehabilitacja przechodzi naprawdę dobrze - powiedział
- A psychicznie jak ?? - spytał 
- Odnoście wypadku to już pomału się z tym godzi ale jeśli chodzi o Ciebie to tęskni - napomknął 
- Holder przestań. Myślisz , że ja za Nim nie tęsknie ?? - spytałam 
- Wiem o ty bardzo dobrze - mruknął 
- Kiedy jedziesz do Melbourne ?? - spytałam zmieniając temat 
- W środę - powiedział 
- Czyli jutro ?? - spytałam go 
- No tak - oświadczył 
- O której masz lot?? - spytałam go 
- Przed południem - uśmiechnął się - Co ty kombinujesz ?? - spytał 
- Muszę wykorzystać wizę - mruknęłam 
- Możesz latać?? - spytał 
- Tak - uśmiechnęłam się
-  Chcesz lecieć z Nami do Melbourne?? - spytał 
- A mogę ?? - odparłam 
- Oczywiście - powiedział 
- Dzięki Chris zawsze chciałam zobaczyć Aussie - uśmiechnęłam się 
- Zarezerwuje Ci bilety - powiedział 
- Dzięki - przytuliłam go - Kiedy lecisz do Anglii?? - spytałam go 
- Dziś wieczorem - mruknął 
- Powinnam zdążyć - zaśmiałam się 
- I taką Cię lubię - rozczochrał mi włosy 
- Nie rób tak. Wracajmy bo muszę się spakować - uśmiechnęłam się do niego a on tylko wywrócił oczami 
Wchodząc do domu oświadczyłam mamie , że jadę najpierw do Anglii a później Australii. Nie powiem nie była zadowolona ale stwierdziłam , że i tak mnie nie zatrzyma wiec co ona ma to gadania.Cały czas pytałam Chrisa co mam wziąć, do Aussie. Pokierował mnie i po niecałych 30 min byłam spakowana. Miałam szczęście bo na oba loty były jeszcze bilety. Pierwszy raz od jakiegoś czasu uśmiechałam się od ucha do ucha. 
Po paru godzinach byłam już w Anglii z lotniska odebrała nas Seally. Chris chciał jeszcze odwiedzić Darcy'ego w szpitalu. 
- Nie mów mu , że jestem w Anglii i , że lecę z Wami do Aussi - poprosiłam 
- Jak chcesz. Lecę -pożegnał się z Nami i wyszedł z auta 
Pojechałyśmy do ich wspólnego domu, gdzie spotkałam Abby , która opiekowała się Maxem.
- Hej Abby kochana , co ty tutaj robisz?? - ucieszyłam się 
- Hej Em a ty??- spytała
- Jadę z Wami do Aussie - uśmiechnął się 
- Jejku jak miło - uśmiechnęłam się 
- Wiem , co u Batcha?? - spytałam ją 
- Dobrze dziękuje - powiedziała 
- Pójdę się położyć , sama rozumiesz- powiedziałam 
- Zbyt wiele wrażeń jak na jeden dzień co- odparła 
- Z Chrisem nie można się nudzić - puściłam oczko Seally 
Poszłam do pokoju , gdzie zawsze nocowałam gdy bywałam w Poole nie będą jeszcze z Darcy'm. Wzięłam prysznic , ubrałam piżamkę i położyłam się do łóżka. - Teraz będzie już tylko lepiej - pomyślałam trzymając rękę na swoim brzuchu.



**
Kochani!!
Po krótkiej nieobecności znów jestem i mam wenę twórczą. 
Wiem trochę niespodziankę Wam sprawiałam. Emilka i Darcy nie są już razem .
Musiałam coś nowego wprowadzić. Wiem w tej sytuacji nie powinna była go zostawić ale przecież to nie ona go zostawiła. Wiem jedno to nie potrwa zbyt długo.
Teraz podróż do Australii, między innymi na GP w Melbourne. 
Pozdrawiam Wasza Wardowa96.

PS: Mam nadzieje , że Wam się podoba. Kochani zapraszam na następne. :))
 

sobota, 3 października 2015

PRZEPRASZAM

Przepraszam Was kochani ale narazie nie mam weny twórczej. Nie mogę sobie poradzić z obowiązkami. Od kiedy poszłam do szkoły nie mam nawet czasu na myślenie także sami rozumiecie. Mam dla Was niespodziankę postanowiłam , że dodam posta o tym jak zaczęłam lubić Darcy'ego i co dla mnie znaczy. 

Jak to się zaczęło??
Zaczęło się to 5 lat temu to było w 2010r. To był naprawdę świetny dzień zawsze pozostanie w mojej pamięci. Nigdy o Nim nie zapomnę. Nikt nie był tak ważny jak on. Od tych pięciu lat nie miałam innego idola.Oczywiście lubię też innych żużlowców ale to Darcy był tym , który zawsze był na pierwszym miejscu.Od kiedy podpisał kontrakt w Toruniu wiedziałam , że będzie kimś wielkim i jest. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów , Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Australii to nie wszystkie jego tytuły. Wygrał swoje pierwsze w karierze GP. Pamiętam to jak dziś , oczywiście oglądałam i mu kibicowałam, a kiedy wygrał bardzo się cieszyłam. To było 29 czerwca 2013r w Kopenhadze w Danii. Jeździł wtedy na stałej dzikiej karcie. Utrzymał się w cyklu GP na rok 2014. Później był jego wybryk alkoholowy. Nie mogłam uwierzyć ale wspierałam go przez te 10 długich miesiące , czekając na jego powrót. Moi rodzice mówili , żeby dała sobie spokój ale ja nie mogłam go tak po prostu zostawić. Znaczył i znaczy dla mnie bardzo wiele. Te 10 miesięcy bez niego było naprawdę dziwne. On zawsze ekscytował swoją jazdą , zawsze jak wyjeżdżał na tor moje życie biło szybciej a na moim ciele pojawiały się ciarki. Kiedy wrócił na tor na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Cieszyłam się bardzo bo wrócił mój ukochany Darcy wrócił. Czekałam odliczając na jego powrót i w końcu się doczekałam. Kiedy dowiedziałam się , że wybrał Spar Falubaz przeraziłam się ale po chwili zastanawiania zrozumiałam , że jeśli tak wybrał to tak ma być. Później już wiedziałam dlaczego tak postąpił. Przyjaźń w Chrisem okazała się ważniejsza. Na jego miejscu postąpiłabym tak samo. Przyjaźń to bardzo ważna sprawa. Dość nieprzyjemne przywitania Darky'ego na stadionie Falubazu wkurzył mnie bardzo ale Darcy inaczej to widział. Później ten koszmarny wypadek. Był dla mnie ciosem w serce. Nie chce wiedzieć jak przeżył to Darcy. Ciesze się , że są przy nim osoby które go kochają i go nie zostawią. 

Kim jest dla mnie Darcy? 
Osobą która pokazała mi , że trzeba wierzyć marzenia , że trzeba coś osiągnąć poprzez ciężką prace. Mimo swojej nie tuzinkowej postaci był dla mnie i jest najlepszy. Szczerze to dla niego zaczęłam uczyć się angielskiego. Nie ma to jak porządna motywacja. Zawsze gdy miałam złe dni oglądałam jego wyścigi , zdjęcia i przechodziło. Moja mama nie rozumiała tego na początku a teraz wie dlaczego tak bardzo go broniłam . Później chwaliła mnie za to. Jest dla mnie bardzo ważny. Zawsze będzie. Dzięki niemu uwierzyłam w siebie. Dzięki niemu zrozumiałam , że trzeba walczyć o swoje marzenia, mimo przeciwności losu. Osoba , która zawsze jest uśmiechnięta , sympatyczna. To w nim było najlepsze. To właśnie tym przykuł moją uwagę i chciałabym , żeby wszystko było z Nim dobrze. Teraz jest moją największą motywacją, chce być silna tak jak On. Chce potrafić walczyć jak On. Wspieram go jak tylko mogę ale czasem miewam gorsze dni, że mam ochotę zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić. Ale wtedy dostaje kopa w dupę i podnoszę się tak samo jak On. Kocham Go bardzo i mam nadzieje , że pokaże nam jak się walczy do końca o siebie i o swoje zdrowie. 


Mam nadzieje , że przybliżyłam Wam choć trochę moją historią związaną z Darcy'm. Jeśli macie do mnie jakieś pytanie piszcie w komentarzu na pewno odpowiem.   
Pozdrawiam Wasza Wardowa :)

PS: Kochani chciałabym Was zachęci do oglądania dzisiejszego GP w Toruniu. W studiu będzie pierwszy wywiad z Darcy'm. Szczerze to ja się chyba popłaczę.Wszyscy zawodnicy pojadą w replikach kevlaru , którym jeździł Darcy .
Oglądajcie.

poniedziałek, 14 września 2015

ROZDZIAŁ18: To najważniejsze...

~EMILKA~
Od paru dni przebywam w Toruniu , a już tęsknie za Darcy'm. Wprawdzie dzwonił codziennie ale wiadomo to nie odzwierciedlało tego jak bardzo za Nim tęskniłam. Budziłam się codziennie z myślą co on dziś będzie robił , czy się rehabilituje , czy coś jadł , czy nic mu nie jest. Miałam odpoczywać, a martwiłam się o Darcy'ego tak samo jak on o mnie.U niego mały postęp był , trzy razy dziennie odbywał rehabilitacje , jak sam pisał na TT będzie walczyć o swoje dotychczasowe życie , a my razem z Nim.
Stylizacja późne latoObudziły mnie ostatnie promienie ciepłego słońca.W Polsce z dnia na dzień robiło się zimno choć zapowiadali , że ma powrócić ciepełko.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim 11. Postanowiłam wstać , poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , pomalowałam i z niej wyszłam. Dzisiaj byłam umówiona z Blanką , że spędzimy ten dzień razem tak poprostu gdzieś wychodząc jak dawniej. Wiadomo dużo się zmieniło ale nie to co nas łączyło , czyli nasza przyjaźń. Weszłam do kuchni , gdzie siedziała moja mama z rodzicami Adriana.
- Dzień dobry - przywitałam się
- Dzień dobry Emilka , jak tam ?? - spytałam mnie matka mojego przyjaciela
- Dziękuje dobrze - odpowiedziałam otwierając lodówkę
- A co u Darcy'ego?? - spytała moja mama
- Po staremu - powiedziałam lekko się uśmiechając
- Pozdrów go jak będzie dzwonić - powiedziała - I powiedz mu , że zawsze może na mnie liczyć - dodała
- Dobrze ale on to wie - uśmiechnęłam się
- Ale jednak nalegam - uparła się
- Dobrze , spokojnie przekaże - odparłam
- Dziękuje - powiedziała , a ja wzięłam się za jedzenia śniadania
Kiedy skończyłam zadzwonił domofon , poszłam otworzyć. Okazało się , że to Blanka , powiedziałam jej , że już schodzę i tak też postąpiłam. Zjechałam windą na dół , wyszłam z klatki i od razu się uśmiechnęłam gdy zobaczyłam swoją przyjaciółkę. Jej brzuszek był dużo większy niż ten który ja obecnie posiadałam.Wyglądała kwitnąco.
- Cześć kochana - przywitałam się z Nią
- Hej piękna , co tam?? - spytała mnie
- Cóż po staremu - wyjaśniłam
- Będzie dobrze - uśmiechnęła się na pocieszenie
- Chyba - odparłam
- Napewno - pocieszała mnie
- Musi być , teraz jedyne co robimy to walczymy oboje - powiedziałam
- Wiem , nie możesz się teraz martwić - zauważyła gdy szłyśmy po parku niedaleko mojego bloku
- Każdy mi to mówi jak bym nie wiedziała - powiedziałam - Nie martwiłabyś się gdyby chodziło o Doyle ?? - spytałam
- Napewno - powiedziała smutno
- No właśnie - odparłam
- Nie myślałaś żeby od niego odejść??? - spytała mnie
- Szczerze to NIGDY - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo
- To dobrze - uśmiechnęła się
- Raczej nie przyjedziemy na Wasz ślub do Australii - powiedziałam
- Tak myśleliśmy więc razem z Jasonem przenieśliśmy ślub do Anglii - powiedziała - Idziemy - wskazała na MotoArenę
- Oczywiście - odparła z uśmiechem - Dziękuje - wiedziała ze co
Weszłyśmy do miejsca gdzie wszystko się zaczęło , cała moja miłość do Warda . Kochałam to miejsce , nie byłam tutaj od wyprowadzki do Poole . Nic się nie zmieniło było tak samo jak przed wyjazdem. Ale w sumie co mogło się zmienić?? Oprócz wielkiego baneru wspierającego Darcy'ego to nic. Weszłam do parku maszyn , spotkałyśmy tam naszych krajowych zawodników, myli maszyny po wczorajszym meczu w Lesznie. Byli Paweł Przedpełski , Oskar Fajfer i oczywiście Adrian.
- Hej - powiedziałam stając za ostatnim
- Boże Emilka co ty tutaj robisz?? - spytał mnie zdziwiony Adrian
- Darcy wysłał mnie na urlop - powiedziałam
- Aha , co u niego - spytał
- Dobrze jest poprawa - uśmiechnęłam się lekko
- To najważniejsze - odparł
- A jak Twoje zdrowie i małej oczywiście ?? - spytał Miedziak
- Dużo lepiej niż ostatnio , dzięki że pytasz - uśmiechnęłam się - Przykro mi z powodu wczorajszego meczu , ale obiecajcie , że mecz o brąz wygracie z Tarnowem - dodałam
-Postaramy się - zaśmiali się we trójkę
- Spoko - uśmiechnęłam się
Później przyszedł trener Jacek Krzyżaniak , oczywiście pytał o zdrowie Darcy'ego , kazał przekazać pozdrowienia i takie tam. Powiedział , że ostatni mecz na MotoArenie pojedziemy dla Darcy'ego podziękowałam ze fajny gest , powiedziałam , że jak Darcy się o tym dowie napewno się ucieszy.
Fajnie było usłyszeć , że ktoś interesuje się Darcy'm, że nie jesteśmy sami . Wiadomo kibice cały czas dodawali zdjęcia #StayStrongDarcy i tym podobne , wysyłali pozdrowienia , ostatnio jakaś dziewczyna przekazała przez Chrisa flagę Australijką. Mój chłopak bardzo się ucieszył z tego gestu. Sama prosiłam o modlitwę za jego zdrowie i przelewanie w miarę możliwości pieniędzy na konto specjalnie stworzone dla Darcy'ego , ponieważ jego rehabilitacja była bardzo droga. Później poszłyśmy coś zjeść razem z Blanką musiałyśmy jeść zdrowo, a ja w szczególności. Dodatkową motywacją miało być to , że za niedługo zobaczę swojego chłopaka. To było naprawdę ważne dla mnie i naszej małej księżniczki. Już teraz wiem ,że Darcy będzie wspaniałym ojcem mimo to ,że on narzeka , że nie pomoże mi narazie ale wiem , że to dla niego dodatkowa motywacja. Kochałam go za to mimo , że życie rzucało mu kłody pod nogi to on nigdy się nie poddał. I teraz też tak było. Pojechałam do domu autobusem , żeby za bardzo się nie zmęczyć bo obiecałam to mamie a przede wszystkim Darcy'emu. Weszłam do domu i znów musiałam zjeść bo byłam mega mega głodna.
Moja mama robiłam moje ukochane danie , grilowanego kurczaka z sałatką. Mniam zjadłam z chęcią zapominając o wszystkim.  Po skończonym posiłku poszłam do swojego pokoju się położyć i wtedy zadzwonił do mnie mój chłopak.
~ Witam moją ukochaną dziewczyną - przywitał się
- Cześć kochanie - przywitałam się 
~Co tam u naszej małej księżniczki ?? - spytał
- Jak tak dalej pójdzie to utyje ze 100kg - powiedziałam
~ Nie przesadzaj musisz o siebie dbać mruknął
- Wiem - uśmiechnęłam się do słuchawki
~ To dobrze, że wiesz ja tylko przypominam - zaśmiał się
- Wiem i za to Cię kocham- powiedziałam
~ Ja Ciebie też - mruknął do słuchawki
Usłyszałam w swojej słuchawce śmiechy dochodzące z pokoju szpitalnego mojego chłopaka
-  A tam co się dzieje?? - spytałam
~ To Chris z JJ - odparł
-Powiedz im , że jak przyjadę do skopie im tyłki - odparłam
~ Napewno przekaże - powiedział
- A kochanie zapomniałabym moja mama mówi , że możesz na nią liczyć i przesyła pozdrowienia tak samo jak zawodnicy KS Toruń i Pan Jacek Krzyżaniak - powiedziałam
~Powiedz swojej mamie , że ją kocham i , że ja też ją pozdrawiam i będę walczyć -oświadczył
- Napewno jej powiem - mruknęłam między ziewaniem
~Połóż się kochanie - powiedział
- Właśnie miałam mówić , że kończę bo chce się położyć. Kocham Cię rudasku - powiedziałam
~ Też Cię kocham - mruknął i się rozłączył
Dał mi tym znać , że dziś koniec naszej rozmowy , poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic , ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka spać . Zasnęłam po paru minutach.


wtorek, 8 września 2015

ZAPRASZAM

Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga. Będzie on prowadzony równo z tym. 
Głównym bohaterem został Paweł Przedpełski jeden z ulubionych żużlowców KS Toruń.
Mam nadziej , że będzie Wam się podobał tak samo jak ten. 
ZAPRASZAM 
Tutaj macie linka. 
Wbijajcie , komentujecie. 
Pozdrawiam Wasza Wardowa96.

ROZDZIAŁ17: Proszę Cię...

~EMILKA~

U Darcy'ego coraz lepiej . Może ruszać ramionami , może dotknąć palcem nosa. To naprawdę dobre wiadomość dla nas wszystkich. Wiadomo miewa gorsze dni ale w pełni go rozumiem. Ostatnio mówił , żebym znalazła sobie kogoś innego , np. Gingera. Nie chciałam nikogo innego tylko Darcy'ego , oczywiście powiedziałam mu o tym ale on wyrzucił mnie ze szpitala. Płakałam przed szpitalem , kiedy poszedł do mnie JJ.
- Mała nie przejmuj się nim , dziś ma gorszy dzień a jutro znów będzie się śmiał z błahostek - powiedział próbując mnie pocieszyć jego starszy brat
- Czy on nie rozumie , że takimi słowami mnie rani?? - spytałam go przez łzy
- On o tym wie ale wiesz jaki on jest - odparł
- Uwierz mi wiem. On taki nie jest - uśmiechnęłam się przez łzy
- Może dla Ciebie taki nie był - mruknął
- Zawsze był ciepłym , szalonym , gadatliwym , uśmiechniętym chłopakiem od kiedy go poznałam - powiedziałam
-Wiem potrafi być czarujący - zaśmiał się
- Przestań nadal taki jest i zawsze był - mruknęłam
Po tej rozmowie pojechałam do domu , prosił mnie o to cały team 43 , jego rodzice , brat, bo ja sama nie chciałam się zgodzić. Chcieli , żebym trochę wypoczęła , z tym musiałam się zgodzić byłam zmęczona ty wszystkim ale nie chciałam odpuszczać mojego kochanego Darcy'ego.

Obudziłam się rano , promienie słońca padały mi na twarz , nie lubiłam tego. Niechętnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim 8 rano. Miałam odpocząć a tu zaczął mnie tak strasznie boleć brzuch. Od razu zadzwoniłam po Seay , która po paru minutach po mnie przyjechała. W szpitalu okazało się , że moja ciąża jest poważnie zagrożona, nie mogłam stracić teraz małej Chelsea. Mało miałam teraz problemów , a teraz jeszcze coś takiego. Bałam się jak nigdy. Sealy od razu zadzwoniła do Chrisa , że jestem w szpitalu ten z początku nie chciał o tym powiedzieć Darky'emu , żeby się nie denerwował ale wkońcu uległ i mu powiedział. Nie mógł przyjechać wiadomo to zadzwonił.
~ Kochanie jak się czujesz ?? Jak mała ?? - spytał przerażony
- Kiepsko ale nie martw się teraz o to. Dam radę - mruknęłam do słuchawki
~ Jaka ma się nie martwić ?? Przecież chodzi o zdrowie mojej ukochanej dziewczyny i moją córkę ?? - spytał mnie
- Nie możesz przecież teraz - powiedziałam
~Mogę tego nie mam zabronionego - czułam , że uśmiecha się do słuchawki
Bardzo mi go teraz brakowało ale nie mogłam mu tego okazać.
- W sumie nie ale ja Cię o to proszę - mruknęłam
~ Muszę Cię teraz wpierać tak jak ty to robisz. Przepraszam za wczoraj - powiedział
- Nie masz za co - odparłam
~ Mam naprawdę mam - tłumaczył się
- Naprawdę przecież wiem , że miewasz gorsze dni - powiedziałam całą prawdę
~ Ale nie powinienem takich rzeczy mówić - zaśmiał się
- Nie powinieneś faktycznie - uśmiechnęłam się
~ Kochanie może jak wyjdziesz ze szpitala to pojedziesz odpocząć do Torunia?? - zaproponował
- No nie wiem - zastanawiałam się
~ Proszę Cię - prosił
- Dobrze już dobrze - zgodziłam się - Ale będziemy cały czas w kontakcie ?? - spytałam
~ Przecież wiesz , że tak - mruknął
- Kocham Cię - powiedziałam do słuchawki
~ Też Cię kocham - odpowiedział mi
- Wpadnę do Ciebie przed wyjezdem - powiedziałam
~ Dobrze - zaśmiał się
- Będę kończyć. Nie możesz się tak długo męczyć. Kocham Cię - powiedziałam
~ Dobrze nie męczę się . Też Cię kocham - odpowiedział i rozłączył się
Może ma rację , że powinnam była odpocząć. Teraz najważniejsze było zdrowie naszego dziecka , największego szczęścia. Darcy wiadomo musiał się rehabilitować ale wiem , że gdyby mógł uchyliłby mi teraz nieba, żebym tylko była szczęśliwa. Wiadomo pomagał mi mentalnie tak jak jemu. Postanowiłam , że pojadę do Torunia , żeby mogła trochę odpocząć.

Po paru dniach leżenia w szpitalu wypisali mnie ze szpitala. Pojechałam do Darcy'ego u niego jak zwykle , narazie tak samo. Lekka poprawa jest więc to mnie cieszyło. Pytał kiedy wyjeżdżam do Polski . Wszyscy byli jak najbardziej za tym żebym pojechałam odpoczęła i wróciła. Wyjazd miałam dzisiaj więc pożegnałam się z Nimi i pojechałam prosto ze szpitala na lotnisko. Tam przeszłam przez odprawę , wsiadłam do samolotu. Kiedy tylko samolot wzniósł się w przestworza odpięłam pasy i patrzyłam przez okienko na chmury. Zastanawiałam się jak ja teraz będę wspierać Darcy'ego. , dla mnie to też było ważne ale ważniejsze było zdrowie mojej małej córeczki. Po dwugodzinnym locie wylądowałam na lotnisku w Bydgoszczy. Moja mama już na mnie czekała. Wpadłam w jej objęcia.
- Kochanie dobrze , że jesteś - uśmiechała się
- Też się ciesze - powiedziałam ocierając łzy z policzków
- Jak się czujesz?? - spytała mnie po drodze na parking
- Narazie dobrze - mruknęłam
- To dobrze. A jak Darcy'm? - spytała mnie
- Lekka poprawa jest , a to cieszy - powiedziałam
- To dobrze , jacy są jego rodzice ?? - spytała
- Jego mama jest z charakteru podobna do Ciebie , strasznie jest fajna , jego tato też , a brat to mega krejzol - uśmiechnęłam się wsiadając do samochodu
- Cieszę się - powiedziała i odpaliła silnik
Jechałyśmy do Torunia w milczeniu , patrzyłam przez szybę , nic się tutaj nie zmieniło , wszystko wygląda tak samo jak przed moim wyjazdem. Chciałam wykorzystać ten czas na spotkania ze znajomymi. Najbardziej chciałam spotkać się z Marceliną i Adrianem. Chrisa i Doyle'a miałam praktycznie na codzień. Blanka też była w Polsce więc raczej się spotkamy ale nie raczej tylko napewno. Dojechałyśmy pod nasz blok wysiadłam z samochodu , chciałam wyciągnąć walizkę ale mama mnie wyręczyła. Pewnie Darcy ją o to poprosił. Weszłam do mieszkanie i od razu poczułam znajomy zapach. Wyjęłam z walizki jakieś ubrania na zmianę i poszłam wziąć kąpiel. Leżałam bezczynnie w wannie kiedy zadzwonił mi telefon , wzięłam go z szafeczki obok wanny. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Darcy. Odebrałam bez wahania.
- Cześć kochanie - przywitałam się wesoło
~ Hej , jak tam?? - spytał
- Dobrze , odpoczywam sobie w wannie - powiedziałam
~ To dobrze, masz w planach spotkać się ze znajomymi ?? - spytał mnie
- Raczej tak ale tylko z Marceliną , Blanką i Adrianem - uśmiechnęłam się do słuchawki
~ Okeey - powiedział - Dopiero przyjechałaś ?? - spytał mnie
- Tak , nic mi się nie chce , a już wieczór - odparłam
~ Wiem , jak się wykąpiesz to idź od razu spać - zaproponował
- Oj to napewno - zaśmiał sie
~ Wierzę - powiedział
-Jejku jak mi się nic nie chce - mruknęłam - Jak tam u Ciebie ? -spytałam go
~ Dobrze - powiedział
- To dobrze - mruknęłam - Kocham Cię rudasku - powiedziałam
~ Też się kocham piękna - odpowiedział ,
- Kończę bo będę wychodzić z wanny - odparłam
~ Dobrze , zadzwoń jutro. Śpij dobrze - mruknął
- Dobranoc - powiedziałam
Wyszłam z wanny , wytarłam się ręcznikiem , nabalsamowałam ciało , spojrzałam w lustro . Mój brzuszek robił się coraz bardziej okrągły. Założyłam piżamę , wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju, który nic się nie zmienił. Nadal wisiała moje fototapeta z Darcym na motorze. Spojrzałam na nią a do moich oczu napłynęły łzy, ponieważ uświadomiłam sobie , że on już nie będzie jeździł. Wiem , że on się nie podda i będzie walczyć ale jak wróci do pełnej sprawności to nie pozwole mu jeździć. Położyłam się do łóżka i zasnęłam .